Parlament Europejski przyjął rezolucję, uznającą Rosję za kraj sponsorujący terroryzm. Czy poza tą symboliczną deklaracją Wspólnotę stać na większe wsparcie militarne i humanitarne dla Ukrainy? – na ten temat dyskutowali goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Zdaniem Rafała Nowaka, wicewojewody świętokrzyskiego – rezolucja może pozostać tylko symbolicznym gestem, jeśli nie przełoży się na realne działania. – Ukraińcy od początku wojny skutecznie bronią się przed napaścią Rosjan. Dziś Rosja, nie mogąc wygrać w starciu militarnym, przeszła do innych form agresji i atakuje cele energetyczne, doprowadzając do blackoutu, pozbawiając Ukraińców prądu. Jeśli w tej sytuacji świat nie pomoże Ukrainie, to rezolucja będzie tylko kolejną deklaracją – powiedział polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Dodał, że przykładem są największe unijne państwa, czyli Niemcy i Francja, które zobowiązały się do pomocy i w dużej mierze na deklaracjach się skończyło. – Ta postawa wywołała nawet pewną burzę medialną w Niemczech, odwołującą się do twierdzenia, że należy wesprzeć walczącą Ukrainę, by nie eskalować wojny i doprowadzić do jej zakończenia. Tymczasem ta pomoc ma ograniczony wymiar. Ponadto Niemcy ostrożnie podchodziły do kwestii sankcji na Rosję – przypomniał.
Rafał Nowak stwierdził, że każdy kraj w tej sprawie działa samodzielnie, a Polska dotychczas ofiarowała zarówno walczącej Ukrainie, jak i uchodźcom największe wsparcie. Polacy otworzyli serca i swoje domy, by przyjąć uchodźców, ale ważne jest też wsparcie militarne, przekazanie za naszą wschodnią granicę broni – zaznaczył. Wyraził nadzieję, że postawa Polski, Stanów Zjednoczonych stanie się wzorem dla innych państw.
Lucjan Pietrzczyk stwierdził, że przyjęcie przez Parlament Europejski rezolucji to dobry gest, ale – jak podkreślił – to za mało. Wobec bezwzględnego bandytyzmu Rosji, powinna ona zostać uznana za państwo terrorystyczne. To ważne – powiedział działacz Platformy Obywatelskiej – ponieważ jest różnica prawna pomiędzy stwierdzeniem: państwo sponsorujące terroryzm, a państwo terrorystyczne. Ale w polityce światowej, jest to rozgrywane inaczej, bo wiele zależy od dyplomacji – dodał.
Przypomniał, że już na początku wojny Rosja groziła użyciem broni jądrowej i wówczas dostała wyraźne ostrzeżenie od Stanów Zjednoczonych, że w takiej sytuacji straci flotę czarnomorską, żołnierzy przy granicy i większość wyrzutni rakietowych. – Gdyby tak się zdarzyło, to doszłoby do wojny nuklearnej, a tego kula ziemska by nie przeżyła. W związku z tym zostało przyjęte to łagodniejsze określenie, choć osobiście uważam, że w tym momencie rzeczy należy nazywać po imieniu – zaznaczył. Jednocześnie zadał pytanie, czy stać nas na większą pomoc dla Ukrainy. Teraz jest ona koordynowana głównie na poziomie Sojuszu Północnoatlantyckiego i wyniosła ponad 40 mld dolarów. Z kolei kraje Europy Wschodniej bazują na postradzieckim sprzęcie wojskowym i te zapasy już się kończą. Teraz ta pomoc powinna być też bardziej skoordynowana na poziomie Wspólnoty Europejskiej, ale im dalej od Ukrainy, tym te kraje mniej czują niepokój związany z wojną i podchodzą do Rosji zbyt łagodnie – powiedział Lucjan Pietrzczyk.
Filip Strząbała z Nowej Lewicy stwierdził, że należy rozróżnić kwestie pomocy militarnej i humanitarnej dla Ukrainy. – Ciężar tej pierwszej spoczywa na Sojuszu Północnoatlantyckim i jest ona duża, natomiast nie ma się co dziwić Ukraińcom, że co jakiś czas wysyłają sygnały, by ją jeszcze zwiększyć i dostarczać bardziej zaawansowane technologicznie uzbrojenie. Nie jest to proste, wymaga czasu i ogromnych kosztów – powiedział.
– Nie ma jednak wątpliwości, że gdyby pomocy ze strony innych krajów nie było, to sytuacja na Ukrainie byłaby dużo poważniejsza – zaznaczył. Jak podkreślił Filip Strząbała – bardzo dobrze się stało, że Parlament Europejski przyjął tę rezolucję, ale nie ma wątpliwości, że Rosja to nie tylko państwo finansujące terroryzm, lecz dokonujące wprost zbrodniczych czynów terrorystycznych. Działania Rosjan, którzy uderzają w infrastrukturę krytyczną i cele cywilne zmierzają do tego, by osłabić wolę walki Ukraińców, ich morale i doprowadzić do upadku ich państwa – stwierdził. Działacz Nowej Lewicy zaznaczył, że konieczne teraz jest zwiększenie pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Potrzebne są podstawowe rzeczy do przeżycia: agregaty prądotwórcze, odzież, leki.
Według Łukasza Wasilewskiego z Konfederacji Ruch Narodowy – rezolucja Parlamentu Europejskiego jest jedynie gestem dobrej woli i aktem solidarności wobec narodu ukraińskiego. – Jest to dokument, który do niczego nas nie obliguje. Wiadomo, że każde państwo Wspólnoty Europejskiej różnie postrzega tę wojnę, w zależności od położenia geograficznego, czy też własnych interesów. W naszym interesie, interesie państwa polskiego jest, by Ukraina odniosła zwycięstwo, ale jednocześnie ważne jest, byśmy nie dali się wciągnąć w tę wojnę. I to jest punkt rozbieżny z tym, jak tę sprawę postrzegają Ukraińcy – stwierdził.
– Natomiast w przypadku innych krajów członkowskich Unii Europejskiej – ich interesy nie muszą być podobne do naszych, co widać było podczas głosowania nad rezolucją: 30 procent europosłów jej nie poparło. Nie jest łatwo wypracować w tej sytuacji kompromisu. Rozbieżne są też stanowiska państw w kwestii sankcji an Rosję – powiedział Łukasz Wasilewski. Jak dodał – co do pomocy militarnej dla Ukrainy, to należy ją rozpatrywać w kategoriach państw narodowych, bo Unia Europejska, jako instytucja nie dysponuje sprzętem wojskowym. Ale ma duże pole do popisu w przypadku pomocy humanitarnej – podkreślił działacz Konfederacji.
Jak stwierdziła Grażyna Dekiel z Polski 2050 – to bardzo dobrze, że europosłowie przyjęli rezolucję, chociaż można uznać, że uznanie Rosji za państwo sponsorujące terroryzm, a nie wprost terrorystyczne, jest zbyt delikatne. Należy jednak oddać głos dyplomacji, nie wszystko trzeba nazywać dosadnie. Grażyna Dekiel zaznaczyła jednak, że dla niej Rosja jest państwem terrorystycznym. Ponadto – jak powiedziała – zachęcanie krajów, które dopiero aspirują lub kandydują do Unii Europejskiej, by obchodziły sankcje nałożone na Rosję też jest warte uwagi, bo z terrorystą nie należy wchodzić w kontakty gospodarcze.
Działaczka Polski 2050 powiedziała też, że Unię Europejską stać na to, by zwiększyć pomoc humanitarną dla Ukrainy. Już w styczniu Ukraińcy powinni dostać jakieś pieniądze z zadeklarowanej kwoty 18 mld euro na zabezpieczenie i odbudowę infrastruktury krytycznej, utrzymanie usług publicznych – uważa Grażyna Dekiel. Natomiast – jak zaznaczyła – w kwestii pomocy militarnej większe możliwości ma NATO.
Zdaniem Mateusza Kołodziejczyka – określenie „państwo sponsorujące terroryzm” jest zbyt delikatne. Jak stwierdził działacz Polskiego Stronnictwa Ludowego – czas na dyplomację już był, bo wojna na Ukrainie trwa już dziewięć miesięcy, teraz jest czas na konkretne działania. Sprawa rezolucji Parlamentu Europejskiego pokazała jednak, że Wspólnocie brakuje jedności, bo na przykład posłowie węgierskiego Fideszu jej nie popierali – powiedział działacz PSL.
Dodał, że rezolucja ma wymiar symboliczny, ale nie ma mocy prawnej, daje sygnał Ukraińcom, że mogą liczyć na pomoc. Jak zaznaczył Mateusz Kołodziejczyk – pomagając, należy pamiętać również o sobie, bo blackout, a także kryzys humanitarny, który dotknął Ukrainę może oznaczać dla Polski kolejną falę uchodźców. Trzeba zadać sobie pytanie, czy nasz kraj jest na to przygotowany – stwierdził działacz PSL.