Niemal 100 osób stanęło na starcie 6. Biegu Sylwestrowego w Busku-Zdroju. Uczestnicy ruszyli sprzed Buskiego Samorządowego Centrum Kultury. Mieli do pokonania prawei 10 km.
W tym roku pobiegli Aleją Mickiewicza do rynku, a z rynku do Parku Zdrojowego – mówił organizator biegu Paweł Piątek.
– Bieganie sprawia nam przyjemność, powoduje, że czujemy się szczęśliwi. To jedyna skuteczna droga dla rozruszania mięśni i kości. Przede wszystkim pozwala osiągnąć zgrabną sylwetkę oraz polepsza nastrój. Gwarantuję, że dziś po biegu w noc sylwestrową będzie nam się lepiej tańczyć. Buskie sylwestrowe nie są na czas. Biegniemy wszyscy w grupie, nie ma rywalizacji, jest integracja – dodał.
Najmłodszy uczestnik biegu miał 6 lat, a najstarszy 79.
Biegacze podkreślali, że spotkali się, by pożegnać stary, a przywitać nowy rok na sportowo. Biegiem w nowy rok wkroczył m.in. Mieczysław Pikulski, sportowa legenda powiatu pińczowskiego. Mając prawie 70 lat, jako pierwszy z Pińczowa zdobył Koronę Maratonów Polskich. Wciąż biega mimo, że ma prawie 80 lat i wszczepiony rozrusznik serca.
– Dla mnie to jest już nawyk. Biegam od 1989 roku. Bieganie wciągnęło mnie bez reszty. Od tamtej pory biegam regularnie – mówi.
Na starcie ustawili się też zawodnicy do marszu z kijkami m.in. mieszkanki Zagnańska.
– Maszerujemy z kijkami dla poprawy kondycji, żeby schudnąć i zdrowo zacząć nowy rok – mówią.
Na mecie na wszystkich uczestników czekały kalendarze, medale i lampka szampana.