– Sobotni mecz będzie wyrównany. Słoweńcy są bardzo wszechstronni, musimy być skoncentrowani – uważa drugi trener kadry polskich piłkarzy ręcznych Bartosz Jurecki. Polacy podejmą Słowenię w swoim drugim grupowym występie podczas mistrzostw świata rozgrywanych w Polsce i Szwecji.
– Potrafią grać jeden na jeden, musimy być bardzo skoncentrowani, żeby pomagać sobie w obronie. W środę ciężko się nam grało w ataku pozycyjnym, mało graliśmy piłką, nasze akcje były za wolne, mocno czytelne dla Francuzów – dodał asystent selekcjonera Patryka Rombla.
Zaznaczył, że w drużynie są delikatne urazy po tym spotkaniu.
– Tak bywa w piłce ręcznej, ale to nic groźnego i myślę, że w sobotę będziemy w pełnym składzie – stwierdził.
Jego zdaniem Słowenia jest drużyną, która w trakcie mistrzostw będzie się chciała „odbić”.
– W ostatnich dwóch, trzech latach troszkę zjechali w dół. Mają bardzo dobrych zawodników i będą chcieli udowodnić, że są lepszą drużyną – ocenił jeden z najwybitniejszych reprezentantów Polski.
Na koncie ma trzy medale mistrzostw świata – srebrny (2007) oraz dwa brązowe (2009, 2015). W narodowych barwach wystąpił 234 razy, zdobywając łącznie 729 bramek.
– Inaczej się patrzy na grę zza linii bocznej. Nie można wejść na boisko. Trener może ustalić wszystko, całą taktykę, żeby to fajnie wyglądało, ale na boisku są zawodnicy, od nas nic nie zależy. Dlatego łatwiej było grać – podsumował z uśmiechem.
Inauguracyjny mecz mistrzostw obejrzało w Spodku 10 tysięcy ludzi.
– W Polsce zawsze się gra świetnie, hale są wypełnione, trybuny nas naprawdę niosą. W środę dodały podwójnej siły i energii. Dziękujemy kibicom za to, że byli i prosimy, by zostali z nami do końca. A my będziemy walczyli do upadłego – zadeklarował Jurecki.