Gołoledź i mgła oraz niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze to wstępne przyczyny karambolu, do którego doszło w poniedziałek rano na drodze S74 koło Kielc. Tak wynika z ustaleń policji i straży pożarnej. Na około kilometrowym odcinku trasy zderzyło się 40 pojazdów.
Trwa wyjaśnienie okoliczności wypadku. Zarówno policja, jak i straż pożarna wskazują, że wstępne przyczyny karambolu to trudne warunki na drogach mgła i gołoledź.
– Co prawda pogoda w ostatnich dniach nas rozpieszczała, ale zima o sobie przypomniała. W niektórych miejscach w nocy padał deszcz, a nad ranem złapał mróz. Niewątpliwie mogło to mieć wpływ na zdarzenie drogowe, które zaistniało na S74 – przekazał PAP Kamil Tokarski, rzecznik świętokrzyskiej policji.
O tym, że powodem karambolu mogło być niedostosowanie techniki i taktyki jazdy w połączeniu z niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi mówili Radiu Kielce uczestnicy zdarzenia. Jedna z kobiet uczestnicząca w karambolu na S74 wspominała, że gdy zobaczyła wypadek zahamowała, a w tym czasie uderzył w nią inny pojazd.
– Było bardzo ślisko. Myślę, że nikt nie spodziewał się, że aż tak źle to wygląda – dodała.
Do zderzeń samochodów doszło na około kilometrowym odcinku trasy. Łącznie w karambolu udział brało aż 40 samochodów, 24 z nich ma poważniejsze uszkodzenia, 16 drobne otarcia. Po pierwszą pomoc do ratowników zgłosiło się łącznie osiem osób. Dwie z nich zostały zabrane do szpitala, pozostałym udzielono pomocy na miejscu. Na razie nie ma informacji, aby któryś z kierowców uczestniczących w wypadku był pod wpływem alkoholu.