Świętokrzyscy strażacy po raz kolejny apelują o usuwanie zalegającej sadzy z przewodów kominowych. Tylko w ten weekend ratownicy interweniowali przy 12 pożarach tej substancji, m.in. w Bolechowicach i Kazimierzy Wielkiej.
St. kpt. Marcin Bajur z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej zaznacza, że w połowie sezonu grzewczego warto zaprosić do swojego domu kominiarza.
– Podczas pożaru sadzy w przewodzie kominowym dochodzi do bardzo wysokiej temperatury. Może sięgać nawet ponad 1000 stopni Celsjusza. Takie warunki są trudne dla konstrukcji komina, przez co może dojść do rozszczelnienia. Tym samym pożar może przenieść się na dach bądź na pozostałą część budynku – dodaje.
Strażacy apelują także o montaż czujników czadu i dymu, które poinformują domowników o zagrożeniu, nawet w nocy, gdy śpią. Koszt urządzenia to około 150 zł. Można z niego korzystać około 10 lat.
Tylko od początku tego roku świętokrzyscy strażacy odnotowali prawie sto wyjazdów do pożarów sadzy. Jedna osoba zginęła.