Tegorocznym feriom w województwie świętokrzyskim sprzyjała zimowa aura. Stoki narciarskie przeżywały prawdziwe oblężenie. Również dziś (niedziela,12 lutego), w ostatni dzień ferii, można było spotkać liczną grupę narciarzy oraz snowboardzistów.
Swoje umiejętności na kieleckim Telegrafie szlifował pan Kuba ze swoją córka Laurą.
– Prosto z Zakopanego na kielecki Telegraf. Nie możemy chyba żyć już bez nart. Dziś ostatni dzień przed powrotem do rzeczywistości. Jutro zacznie się szkoła, a wraz z nią brak niekiedy czasu na tego typu aktywności. Dzisiaj piękna pogoda, a ruch to zdrowie, dlatego w aktywny sposób postanowiliśmy spędzić tę niedzielę – tłumaczy pan Kuba.
13-letni Franek tegoroczne ferie spędził na obozie narciarskim w Białce Tatrzańskiej. W ostatni dzień ferii postanowił wybrać się na stok narciarski na Telegrafie.
– Lubię spędzać czas na powietrzu, moja głowa odpoczywa, a jest przed czym, bo jutro wracamy do szkoły. Warunki na stroku są niezłe, choć jest całkiem ślisko, ale daje radę, upadku nie było – dodaje Franek.
Michał Misztal, instruktor i właściciel stoku na Telegrafie przyznaje, że w tym roku podczas ferii dla województwa świętokrzyskiego warunki do szusowania były iście alpejskie, a przerwę od szkoły wiele osób postanowiło wykorzystać na naukę, bądź szlifowanie swoich umiejętności zarówno na desce, jak i na nartach.
– Dużo gości zarówno na stoku, lodowisku, czy po prostu fanów gorącej czekolady w piękną pogodę. Przez te dwa tygodnie pogoda była wspaniała, jedynie wczorajszy deszcz popsuł nam szyki. Nocna jazda nie cieszyła się tak dużym zainteresowaniem, jak dotychczas, ale podsumowując, ferie były naprawdę bardzo udane – mówi Michał Misztal.
Właściciele Telegrafu zapowiadają, że będą się starali utrzymać stoki jak najdłużej w dobrym stanie, ale wszystko zależy od pogody. Lodowisko ma być czynne bez względu na zmieniające się warunki atmosferyczne.