Trener piłkarzy Lechii wierzy, że w sobotę w Kielcach gdańszczanie nie tylko przedłużą w ekstraklasie serię spotkań bez porażki, ale sięgną po pełną pulę. – Czeka nas trudny i intensywny mecz, bo Korona nie straciła nadziei na uniknięcie degradacji – powiedział Marcin Kaczmarek.
Za kadencji Kaczmarka, który przejął zespół w połowie września, Lechia wydostała się ze strefy spadkowej. Po 20 meczach drużyna z dorobkiem 22 punktów zajmuje 13. miejsce.
– Patrzymy w górę tabeli, nie zapominając o tym, co dzieje się za nami i w jakiej jesteśmy sytuacji. Wiele zespołów się wzmacnia, stara się podnieść jakość swojej gry, bo każdy zdaje sobie sprawę z czym wiąże się degradacja z ekstraklasy. To jest z każdej strony, a głównie ekonomiczna i wizerunkowa, katastrofa. Broniące się przed spadkiem drużyny są bardzo aktywne na transferowym rynku. Ja także liczę, że jeszcze zdołamy się wzmocnić – przyznał w czwartek na konferencji prasowej w Gdańsku Kaczmarek.
Najbliższy przeciwnik biało-zielonych plasuje się na 17. pozycji i ma od nich pięć „oczek” mniej.
– To będzie bardzo istotny mecz. Gramy z rywalem bezpośrednio zaangażowanym w walkę o utrzymanie, a ewentualna wygrana pozwoli nam zbliżyć do strefy środkowej i odskoczyć od dołu tabeli. Takich spotkań czeka nas jednak sporo. Widzimy przecież jak wygląda tabela i ile zespołów, chociaż nie znajdują się w strefie spadkowej, nie może być pewnych ligowego bytu. Właściwie co drugą kolejkę rozgrywamy takie mecze – zauważył.
W trzech wiosennych konfrontacjach kielczanie zanotowali wszystkie możliwe rezultaty. Rywalizację w rundzie rewanżowej rozpoczęli od porażki 2:3 w Warszawie z Legią, następnie pokonali na własnym stadionie 2:1 Cracovię, a w ostatnim meczu zremisowali we Wrocławiu ze Śląskiem 1:1.
– Korona nieźle zaczęła tę rundę, była przecież blisko sprawienia niespodzianki w Warszawie, odrobiła straty we Wrocławiu. Widać, że w Kielcach jest nadzieja i w tym klubie wciąż liczą, że mocno włączą się do walki o utrzymanie. Oczywiście nie spodziewaliśmy się, że będzie inaczej, dlatego ten mecz jest bardzo ważny i na pewno będzie trudny – ocenił.
Z kolei Lechia ma w tym roku na koncie zwycięstwo (1:0 z Wisłą Płock) oraz dwa remisy (1:1 z Górnikiem Zabrze i 0:0 z Widzewem Łódź).
– Ważne jest, aby przedłużyć serię meczów bez przegranej, a my nie ponieśliśmy porażki w czterech kolejnych spotkaniach. Każdy punkt trzeba traktować jak zdobycz, ale same remisy nic nam nie dadzą i daleko na nich nie zajedziemy. Zdajemy sobie sprawę, że potrzeba nam regularności w zdobywaniu punktów i potrzeba zwycięstw. I z takim nastawieniem, walki o pełną pulę, jedziemy do Kielc – dodał.
Korona jest najczęściej faulującym zespołem w ekstraklasie. 48-letni szkoleniowiec nie ukrywa, że spodziewa się w Kielcach bardzo intensywnego i ciężkiego meczu.
– Oglądałem potyczkę Korony z Cracovią, a właśnie ona może być wyznacznikiem tego, czego możemy się w sobotę w Kielcach spodziewać i z jakim nastawieniem wyjdą na murawę gospodarze. Spodziewamy się po nich absolutnie najwyższego zaangażowania i mocno agresywnego podejścia. Musimy odpowiedzieć tym samym, ale musimy także odpowiedzieć argumentami piłkarskimi, nad czym pracujemy w tygodniu. Żeby boiskowa mądrość była po naszej stronie – stwierdził.
Na początku sierpnia, po samobójczym trafieniu Michała Nalepy, gdańszczanie przegrali u siebie z Koroną 0:1. W Kielcach szkoleniowiec biało-zielonych liczy na skuteczny rewanż.
– Każde zwycięstwo buduje pewność sobie i dodaje wiary, że z tej trudnej sytuacji jak najszybciej można się wygrzebać. Lepiej również mieć dodatni bilans z drużynami, które też bronią się przed spadkiem. Na razie jesteśmy lepsi od Górnika Zabrze, mam nadzieję, że w sobotę będziemy także lepsi od Korony – podkreślił.
Kaczmarek jest zadowolony w tej rundzie z postawy defensywy. W trzech meczach gdańszczanie stracili tylko jedną bramkę.
– Stabilizacja w obronie jest rzeczą bardzo ważną i na razie nie mamy podstaw, aby szukać w tej formacji innych rozwiązań i dokonywać roszad. Mam nadzieję, że nadal tak to będzie wyglądać. Z drugiej strony broni cały zespół, mamy natomiast rezerwy jeśli chodzi o kreowanie sytuacji bramkowych i oczekuję, że z każdym meczem będzie to wyglądało lepiej – podsumował.
W gdańskim zespole po pauzie za żółte kartki do gry wraca środkowy pomocnik Maciej Gajos, normalnie trenuje również napastnik Flavio Paixao, który z powodu urazu nie zagrał na wiosnę. Kontuzjowany jest natomiast rezerwowy skrzydłowy Bassekou Diabate.