Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód bada sprawę nielegalnego oprogramowania zainstalowanego na serwerach straży miejskiej – pisze Gazeta Wyborcza. Zawiadomienie złożyła obecna komendant, a nieoficjalnie mówi się, że oprogramowanie miało służyć do kopania kryptowalut.
Jak czytamy w gazecie o odkryciu „kopalni bitcoinów” nieoficjalnie opowiadają osoby związane z kieleckim ratuszem. Wśród powtarzających się plotek mowa jest, że serwery Straży Miejskiej w Kielcach mieli już przebadać policyjni eksperci, a zawiadomienie do prokuratury złożyła Aneta Litwin, od roku komendantka Straży Miejskiej w Kielcach.
Zaczęło się od informacji o rozsyłaniu wirusów.
– Zareagowaliśmy na informację z urzędu miasta, że z naszego serwera przy ul. Ściegiennego są prawdopodobnie rozsyłane wirusy. Nasz informatyk dokładnie go sprawdził, a w efekcie zostało złożone zawiadomienie dotyczące możliwości zainstalowania nielegalnego oprogramowania – potwierdza Aneta Litwin. Pytana, czy chodziło o kopanie kryptowalut, odsyła do prokuratury.
Beata Zielińska-Janaszek, szefowa Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód, odpowiedziała jednak, że z uwagi na „dobro postępowania karnego w przedmiotowej sprawie na obecnym etapie nie będą udzielane informacje”.