10 kwietnia minęło 13 lat od katastrofy smoleńskiej, w której zginęła cała polska delegacja lecąca na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej. Wiceminister sportu i turystyki Anna Krupka podkreśliła, że była to największa tragedia w powojennej Polsce.
Jednocześnie nowe światło na tę tragedię rzuca to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą.
– Czyli neoimperialistyczne zapędy Putina, co doprowadziło do agresji na Ukrainę. My doskonale wiemy i pamiętamy, że pierwszą osobą, która sprzeciwiła się tym zapędom był św.p. prezydent Lech Kaczyński – zaznaczyła.
Parlamentarzystka zwróciła uwagę, że mimo upływu 13 lat i wciąż nie mamy kluczowych dowodów w śledztwie, jak choćby wrak samolotu.
– Można postawić pytanie dlaczego Rosjanie tak obawiają się wydania tego dowodu. Dlaczego wrak nadal przebywa w Rosji, czy też, co mogliby znaleźć śledczy? – zaznacza.
Anna Krupka stwierdziła, że oddanie śledztwa Rosjanom przez ówczesnego premiera Donalda Tuska doprowadziło do tego, że wyjaśnienie katastrofy, czy też zamachu smoleńskiego będzie bardzo trudne.
– Wierzę jednak, że uda się to zrobić. Cały czas pracuje bowiem komisja zajmująca się wyjaśnieniem tej tragedii pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza. Znamienna w kontekście katastrofy smoleńskiej była też wypowiedź prezydenta Ukrainy. Wołodymyr Zełenski podczas wizyty w Warszawie porównał rosyjskie ludobójstwo w Buczy do tego, co działo się w Katyniu i Smoleńsku – podkreśliła.
W katastrofie smoleńskiej zginęło 96 osób. Wśród nich prezydent RP Lech Kaczyński z Pierwszą Damą.