To było bardzo nieudane pożegnanie „Koroneczek” z kibicami. W ostatnim w tym sezonie meczu przed własną publicznością, pierwszoligowe piłkarki ręczne Suzuki Korony Handball, przegrały z PreZero APR Radom 23:32 (10:15). Przed spotkanie obydwa zespoły miały na koncie po 45 punktów.
Było to druga porażka kielczanek we własnej hali. Podopieczne Pawła Tetelewskiego zaprezentowały się bardzo słabo, popełniały mnóstwo błędów zarówno w ataku jak i obronie. Pewnym usprawiedliwieniem ich postawy jest fakt, że był to trzeci mecz rozegrany w ciągu pięć dni. W weekend wygrały wyjazdowe starcia z AZS UW Warszawa i liderem rozgrywek Handball Warszawa.
– Z pewnością miały wpływ na to, jak się zaprezentowałyśmy. Dwa ciężkie mecze w weekend, a w tym drugim, dziewczyny grały praktycznie bez zmian. Widać było zmęczenie, ale także brak koncentracji. W pierwszej połowie popełniłyśmy czternaście błędów własnych. Jeśli chcemy zwyciężać, to nie możemy tak grać – oceniła najbardziej doświadczona rozgrywająca Agnieszka Młynarska.
– Nie można wszystkiego tłumaczyć zmęczeniem. Błędy, które popełnialiśmy w pierwszej połowie były katastrofalne. Dwa razy przegraliśmy przewagę 6 na 4, gdzie wystarczyło zagrać piłkę z jednej strony na drugą i zakończyć rzutem. Być może po niedzielnym zwycięstwie z liderem, ten balonik był za mocno napompowany i nie udźwignęliśmy roli faworyta – ocenił trener Paweł Tetelewski.
Był to zaległy mecz z 18. kolejki I ligi. W niedzielę (23 kwietnia) Suzuki Korona Handball zmierzy się na wyjeździe z AZS AWF Warszawa, a w środę (26 kwietnia) na zakończenie sezonu w Łodzi z ChKS PŁ Łódź.