„Imaginarium afrykańskie Henryka Sienkiewicza” – to tytuł nowej wystawy czasowej, na którą od wtorku, 25 kwietnia zaprasza Pałacyk Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku – oddział Muzeum Narodowego w Kielcach. Ekspozycja nie tylko opowiada pewną historię, ale też zmusza do zastanowienia.
W grudniu 1890 roku Henryk Sienkiewicz rozpoczął jedną ze swych największych podróży do Afryki. Pisarz myślał o niej od dawna, ulegając fascynacji Czarnym Lądem, jaka zapanowała w Europie w XIX wieku.
Do tej wyprawy nawiązuje nowa wystawa, ale jak podkreśla Łukasz Wojtczak, kurator ekspozycji, nie jest to opowieść o podróży krajoznawczej.
– Przeciwnie, jest to wystawa, która przez pryzmat podróży Sienkiewicza do Afryki w latach w 1890-1891 porusza poważną problematykę związaną z kolonializmem europejskim. To jest główny wątek. Czyli zdecydowaliśmy się poruszyć trudne tematy. Uznaliśmy, że dobrym pretekstem do tego jest to, co Sienkiewicz pozostawił po swojej wyprawie, a mam tu na myśli gównie listy z Afryki, które dziś możemy czytać, jak relacje z podróży. Pisarz zawarł w nich wiele aspektów związanych z przykrymi zjawiskami, dotyczącymi kolonializmu – mówi.
Afrykanie podbili… Afrykanów
Jak zauważa kurator, poruszanych zagadnień jest wiele.
– Na przykład kwestie handlu niewolnikami. Niewolników wprawdzie Sienkiewicz na własne oczy nie widział, ale zdawał sobie sprawę, że choć oficjalne ten proceder był zakazany, to w Afryce w dalszym ciągu obowiązywał. Ważną kwestią był sposób zarzadzania koloniami przez największe, europejskie mocarstwa, jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Belgia, czy Portugalia – często cyniczny i wyrachowany – zaznacza Łukasz Wojtczak.
Henryk Sienkiewicz w swojej korespondencji wspominał również o eksploatacji zasobów naturalnych Czarnego Lądu, więc jak mówi kurator wystawy, ten temat również się pojawia.
– Chociażby kwestia handlu kością słoniową. Sienkiewicz opisuje komory celne, na których widział stosy kości słoniowej. Ponadto opisał wojska kolonialne i ich nietypowy charakter, który polegał na tym, że te wojska składały się w dużej mierze z Afrykanów, stąd twierdzenie pisarza, że Afrykanie podbijają Afrykanów. To oczywiście wynikało z pewnej specyfiki polityki kolonizatorów – zauważa.
Ocena tylko w kontekście historycznym
Łukasz Wojtczak ma nadzieję, że wystawa sprowokuje zwiedzających do zadawania trudnych pytań.
– Sienkiewicz wyruszył do Afryki jako typowy Europejczyk, który jakoś nieszczególnie rozpisuje się w swoich listach na temat losu Afrykanów, nie ubolewa nad ich sytuacją. Czy możemy go za to krytykować? To trudne pytanie, ale każdy kto przyjdzie na wystawę musi pamiętać o kontekście historycznym, bo Afryka, a przede wszystkim Europa końca XIX wieku, to zupełnie inna mentalność ludzi. To, co dziś uważamy za niedopuszczalne, złe, wtedy było postrzegane zupełnie inaczej – podkreśla.
Kurator wystawy zwraca uwagę, że skutki kolonializmu są odczuwalne także współcześnie.
– Na przykład w postaci migrantów z Afryki, którzy dostają się do Europy. Przejawem kolonializmu, ale już w innym wydaniu jest też wojna w Ukrainie, bo to efekt polityki imperialnej jednego z państw, w tym wypadku Rosji – zaznacza.
Tron sułtana Zanzibaru i inne skarby
W pokazaniu „Imaginarium afrykańskiego” w Pałacyku Henryka Sienkiewicza pomagają eksponaty ze zbiorów Muzeum Narodowego w Kielcach, ale także z Muzeów Narodowych w Warszawie, Krakowie, Szczecinie i we Wrocławiu oraz z Muzeów Etnograficznych z Krakowa i Warszawy.
– To są przykłady malarstwa znanych autorów, takich jak Artur Grottger, Adam Styka, Alfred Wierusz-Kowalski. Mamy kolekcję grafiki, która prezentuje ludność afrykańską i arabską z rejonów, w których gościł Sienkiewicz. Prezentujemy wiele dzieł użytkowych, ale także figurki, które przedstawiają sceny kolonialne, czasami brutalne. Mamy liczne fotografie – wymienia Łukasz Wojtczak.
Są też prawdziwe unikaty, jak tron sułtana Zanzibaru.
– Wierzymy, że to jest tron sułtana. Na pewno jest to krzesło, które zostało wykonane na Zanzibarze, pięknie ozdobione. Znajdowało się w jakimś arystokratycznym domu i jest ciekawe w zestawieniu z jedną fotografią wykonaną przez Sienkiewicza. Przedstawia ona sułtana Zanzibaru, u którego pisarz był na audiencji. Mamy też broń masajską i cenny obraz Wierusza-Kowalskiego. Ostatnio na jednej z aukcji inne dzieło tego autora sprzedało się za ogromną kwotę, więc nawet pod takim, materialnym względem, nie tylko estetycznym jest to cenna wystawa – podkreśla
Ta historia wciąż jest żywa
– Powinniśmy odczytywać nowe konteksty i powinniśmy pokazywać zupełnie inną stronę twórczości Sienkiewicza – mówiła podczas wernisażu Agnieszka Kowalska-Lasek, zastępca dyrektora Muzeum Narodowego w Kielcach.
– Jestem ogromnie zadowolona i dumna z zespołu naszego oddziału w Oblęgorku dlatego, że wystawa poświęcona tym epizodom z życia Henryka Sienkiewicza, czyli podróży afrykańskiej już kiedyś miała miejsce, ale przychodzą nowi pracownicy, którzy te znane tematy pokazują na nowy sposób. I to jest cenne, żeby każdy z tymi sztandarowymi dziełami Sienkiewicza się zderzył – powiedziała.
Obecny na wystawie senator Krzysztof Słoń przyznał, że wiele razy sięgał po powieść „W pustyni i w puszczy”, która powstała po wyprawie Sienkiewicza do Afryki.
– Ostatnio przypomniałem sobie o Sudanie i Chartumie, bo dzieją się tam bardzo tragiczne rzeczy. Dzisiaj w Oblęgorku możemy zobaczyć taką Afrykę, jaką widział pod koniec XIX wieku Henryk Sienkiewicz. To Afryka kolonialna, pełna kontrastów, pełna również tragedii całych społeczności i plemion. Na pewno jest to wystawa poruszająca – zaznaczył.
Wystawę można oglądać do 29 października. Natomiast w najbliższą niedzielę, 30 kwietnia, po ekspozycji oprowadzi jej kurator Łukasz Wojtczak. Początek o godz. 12.00. Wstęp wolny.