Mieszkańcy gdańskiej dzielnicy Nowy Port skarżą się na ogromne problemy z węglowym pyłem. W ostatnich dniach ograniczał on nawet przejrzystość powietrza. Jak mówią, w tych warunkach trudno jest im oddychać i nie da się żyć.
– Liczyliśmy, że po zakończeniu sezonu grzewczego uciążliwość będzie mniejsza, ale nic takiego się nie dzieje – ocenia Łukasz Hamadyk, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Nowy Port. – Jeden z pomysłów, który powinien funkcjonować wcześniej, ale być może był wdrażany w zbyt małym stopniu, to mocne polewanie wodą ze specjalną substancją ograniczającą pylenie, kurtyny i różnego rodzaju osłony – wyjaśnia. Radni proponują także między innymi montaż monitoringu hałd węgla.
Tymczasem Adam Kłos z Portu Gdańsk tłumaczy, że pojawienie się węglowego pyłu to zbieg niekorzystnych okoliczności, jednak port czuje się za nie odpowiedzialny. – W ubiegłym roku przeładowaliśmy rekordowych ponad 13 milionów ton węgla. W sytuacjach, w których zdarza się niekorzystna koincydencja suchego powietrza i wietrznej pogody, bijemy się w piersi. Jesteśmy uciążliwi dla mieszkańców okolicznych dzielnic, ale nie bagatelizujemy tego problemu i rozwiązujemy go na co dzień – wyjaśnia.
Portowcy deklarują bardziej obfite roszenie hałd i czyszczenie ulic.- To myjnie na terenach terminali i mycie ulic, do których się zobowiązaliśmy. Ich koszty są niebagatelne, sięgają okolic miliona złotych. Odbyło się jedno mycie, w maju zaczynamy drugie, które będzie trwało dwa i pół miesiąca. Mamy także nadzieję, że sytuację zmieni zraszanie hałd węgla, zarówno wodą jak i roztworem celulozy. W długiej perspektywie będziemy nasadzać zieleń, która będzie stanowiła naturalną barierę w najbardziej newralgicznych miejscach – dodaje Kłos.
W sprawie interweniuje także miasto. List do portu i premiera wysłała również prezydent Gdańska. – Oczywiście, władze Gdańska mają pełną świadomość potrzeby działania portu. Natomiast sytuacja, w której taki ogromny koszt spada na mieszkańców, jest dla nas nie do zaakceptowania. Czujemy się odpowiedzialni za mieszkańców – mówi Jędrzej Sieliwończyk z gdańskiego magistratu.
W piątek przedstawiciele portu o problemie rozmawiać będą z radnymi dzielnicy. Ci swój list wysłali wcześniej do ministra aktywów państwowych.
Interwencyjną kontrolę w jednej z firm przeładunkowych prowadzą tymczasem służby środowiskowe. Jak mówi Radosław Rzepecki z Wojewódzkiej Inspekcji Środowiska, sprawdzana jest realizacja zarządzeń pokontrolnych z jesieni ubiegłego roku. Chodzi o zwiększenie intensywności działań związanych z ograniczeniem pylenia.
Z badań powietrza wynika, że w Nowym Porcie normy zapylenia bywają przekroczone przede wszystkim w skali godzinnej, a nie dobowej. Przedstawiciele portu deklarują, że przeładunki węgla w najbliższych tygodniach będą maleć. Uspokajają też, że spodziewane transporty zboża nie powinny powodować podobnych problemów.