Piłkarze Korony z ośmiu tegorocznych meczów przed własną publicznością wygrali siedem i jeden zremisowali. Dołożyli do tego trzy wyjazdowe remisy we Wrocławiu, Szczecinie i Zabrzu. Takie wyniki sprawiły, że drużyna Kamila Kuzery jest już bliska utrzymania się w PKO BP Ekstraklasie.
Kielczanie zajmują 13. miejsce w tabeli. Mają na koncie 38 punktów podobnie jak jedenasty Widzew Łódź, dwunasty Radomiak Radom i czternaste Zagłębie Lubin. Do końca sezonu pozostały jeszcze trzy kolejki, a przewaga nad znajdującym się w strefie spadkowej Śląskiem Wrocław wynosi 6 punktów. Z elitą pożegnały się już Miedź Legnica i Lechia Gdańsk.
Niezwykle ważne, w kontekście utrzymania, było niedzielne zwycięstwo 1:0 z Rakowem Częstochowa.
– Zrobiliśmy naprawdę duży krok w kierunku tego, żeby ekstraklasa została w Kielcach. Do końca nie możemy jednak stracić czujności. Dopóki są matematyczne szanse, to musimy robić swoje. Cieszę się, że po głupiej porażce w Mielcu, zareagowaliśmy zwycięstwem i to z mistrzem Polski – podkreślił Kamil Kuzera.
Korona do końca sezonu zagra jeszcze w Gliwicach z Piastem, Lechem Poznań przed własną publicznością i w Łodzi z Widzewem. Śląsk Wrocław, który nie wygrał dziewięciu kolejnych meczów (pięć przegrał), zmierzy się jeszcze u siebie z Wisłą Płock i Miedzią Legnica oraz w Warszawie z Legią.
Gdyby kielczanie nie wygrali już żadnego spotkania w tych rozgrywkach, to wrocławianie potrzebują siedmiu punktów do wyprzedzenia „żółto-czerwonych”. Oznacza to, że podopieczni Jacka Magiery musieliby dwa mecze wygrać, jeden przynajmniej zremisować i liczyć na komplet porażek zespołu Kamila Kuzery.