Mur ogrodzenia Przedszkola Samorządowego nr 32 na kieleckim Bocianku od lat przypomina ruinę. Stanowi przy tym zagrożenie zarówno dla dzieci korzystających z placówki, jak i mieszkańców okolicznych budynków.
Kolejne kawałki ogrodzenia, co kilka dni znajdują się na osiedlowym parkingu, w bliskim sąsiedztwie placówki, a także na placu zabaw. Gruz na bieżąco usuwają pracownicy placówki oraz służby porządkowe spółdzielni mieszkaniowej, ale nie rozwiązuje to problemu.
Miasto powinno pilnie wygospodarować pieniądze, aby konieczne działania wykonać jak najszybciej, podkreśla radny Piotr Kisiel z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
– Aspekt bezpieczeństwa jest oczywiście najważniejszy, ale nie należy zapominać także o wizerunku, czyli jak dany obiekt wygląda w przestrzeni publicznej. Ta sytuacja wręcz nakazuje władzom miasta niezwłoczne zajęcie się tematem – dodaje.
– Miasto niejednokrotnie przeznacza pieniądze na działania, które nie są konieczne, tym bardziej powinny się znaleźć fundusze na natychmiastowy remont muru przedszkola – zaznacza radny.
Mieszkaniec sąsiadującego z placówką bloku przy ulicy Staffa skarży się, że ta sytuacja utrzymuje się od wielu lat.
– Z roku na rok, stan murku jest coraz gorszy, na parkingu leży gruz, który stwarza zagrożenie dla samochodów, ponieważ w momencie najechania na odłamki można uszkodzić oponę, stąd też wielu kierowców mimo wolnego miejsca nie decyduje się na zaparkowania swojego auta – wyjaśnia.
Chcieliśmy się dowiedzieć, czy miasto planuje przeprowadzenie remontu ogrodzenia Przedszkola Samorządowego nr 32, ale od kilku dni, Marcin Januchta rzecznik prezydenta Kielc, nie potrafi udzielić nam informacji w tej sprawie.