Ponad 350 osób uczestniczyło w 17. Rodzinnej Majówce Rowerowej z biskupem Marianem Florczykiem, która wyruszyła w sobotę (20 maja) sprzed kieleckiej katedry. Trasa licząca 20 kilometrów została starannie zaplanowana, aby umożliwić uczestnikom odkrycie malowniczych krajobrazów i okolicznych atrakcji. Jednak nie tylko sam rowerowy trud jest istotny, lecz również duchowy i integracyjny aspekt wydarzenia. Cykliści jechali przez Dyminy i Kaczyn, by dotrzeć do Borkowa, gdzie zaplanowano wspólny piknik.
Pomysłodawca majówki, biskup Marian Florczyk podkreślił, że podczas rajdu nie jest najważniejsza rywalizacja, ale wspólne spędzenie czasu, modlitwa i nawiązywanie autentycznych relacji międzyludzkich.
– Myślę, że obecne czasy wymagają, żeby pomyśleć o rodzinie. Mamy społeczną potrzebę, wielką potrzebę dobrych rodzin. Mam na myśli takie rodziny, w których rodzice czy małżonkowie się kochają i troszczą się o swoje dzieci. Dane statystyczne pokazują, jak wielki jest problem samotności dzieci. Jesteśmy tu, aby tworzyć wspólnotę. Życie w wspólnocie jest lepsze, łatwiej nawiązać trwałe przyjaźnie i to chcemy realizować podczas rajdu. Nie chodzi tu o wyścigi, ducha rywalizacji czy zdobywania nagród. Chodzi o to, żeby być razem w wspólnocie. Pragniemy, żeby wszystko było pełne serdeczności, co służy także odpoczynkowi. I to jest nasza główna idea rowerowej majówki – powiedział biskup.
Jak przypomniał ksiądz Krzysztof Banasik, współorganizator majówki, wydarzenie obejmuje wiele różnych łączących się wątków.
– Człowiek jest istotą zarówno fizyczną, jak i duchową. Dlatego mamy potrzeby zarówno fizyczne, jak i duchowe. Właśnie te wszystkie aspekty są uwzględniane podczas majówki. To także doskonała okazja do cieszenia się świeżym powietrzem. Jednak nie można zapominać o modlitwie. Warto również wspomnieć, że majówka odbywa się w bliskości daty urodzin Jana Pawła II. To jest ideą tej imprezy, aby uczcić pamięć polskiego papieża. Dlatego startujemy z Placu Świętego Jana Pawła II i jedziemy przez Dyminy Kaczyńskie, gdzie w kościołach można zobaczyć pamiątki i relikwie św. Jana Pawła II – dodał ks. Banasik.
Jak co roku przystanek w Kaczynie to wspólna modlitwa uczestników rajdu podczas nabożeństwa majowego w miejscowym kościele. Obecny na nim Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych podkreślił, że nabożeństwo majowe stanowi ważną część całego wydarzenia. Umożliwia uczestnikom zatrzymanie się na chwilę, wsłuchanie się w modlitwę i zadumę nad swoją wiarą.
– Ważne, że mimo pandemii ta tradycja jest podtrzymywana. Tutaj łączy się zdrowie fizyczne ze zdrowiem duchowym. Wiele rodzin z dziećmi, od dwulatków do nastolatków, bierze udział w akcji i to jest bardzo ważne. Takie przedsięwzięcie sprzyja integracji rodzin w każdym aspekcie, który jest potrzebny dla dobrego funkcjonowania rodziny – podkreślił wiceminister.
Renata Janik, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego przyznała, że od wielu lat uczestniczy w nabożeństwach majowych w Kaczynie, które odbywają się podczas rowerowej majówki z biskupem Florczykiem.
– Po raz kolejny jestem tutaj, chociaż jeszcze nie miałam okazji jeździć rowerem, ale zawsze staram się być w Kaczynie. Kiedy ksiądz biskup Marian Florczyk, któremu zawdzięczamy to wydarzenie, wypowiada modlitwy, wszyscy się dołączamy duchowo, aby modlić się za nasze mamy – zarówno te, które żyją i wychowują nasze dzieci, jak i te, które odeszły. Ale to także czas, aby wspomnieć naszego świętego, Jana Pawła II. Ogromną radość sprawia mi fakt, że na tej rodzinnej majówce rowerowej w tym roku jest tak wiele rodzin, często z małymi dziećmi – powiedziała wicemarszałek.
W rowerowej majówce kolejny raz wziął udział Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty.
– Po pierwsze integracja, bo wtedy możemy być razem i rozmawiać, niekoniecznie przez komórkę. A to, że się jeszcze ruszamy, to jest rewelacyjne. To naprawdę fajna impreza na początek sezonu rowerowego. Inicjatywa godna pochwały- powiedział.
Jak podkreślali uczestnicy majówki, to wspaniała inicjatywa i dobry sposób na aktywne spędzenie czasu wspólnie z rodziną. Pan Michał wraz z synem kolejny raz wzięli udział w pielgrzymce.
– Poza tym, że uwielbiamy jeździć na rowerze i trasa do pokonania jest interesująca, to jest to świetna forma spędzania czasu razem, do tego w aktywny sposób. Poza tym spotykamy tutaj naszych przyjaciół, z którymi się dawno nie widzieliśmy. Jest czas na sport, modlitwę, rozmowę i zabawę podczas pikniku – powiedział pan Michał.
Z kolei pan Piotr po raz pierwszy zdecydował się wziąć udział w rowerowej majówce.
– Słyszałem o tych majówkach. Mieszkam blisko katedry i nabrałem ochoty. Jestem rencistą i lubię ruch, dlatego wybrałem się z przyjemnością. Mimo endoprotezy i operacji na kręgosłup staram się być aktywny – powiedział.
Majówkę rowerową zakończył piknik rodzinny w Borkowie.