Mała miejscowość Stanowiska w gminie Kluczewsko stała się dziś (środa, 7 czerwca) „centrum patriotycznym” powiatu włoszczowskiego.
Po kilku latach starań, wspólnymi siłami udało się postawić godny nagrobek Franciszka Biskupskiego, który został zamordowany przez Niemców. Miejscowa szkoła podstawowa każdego roku organizowała uroczystości przy znajdującej się obok mogile Franciszka Głowacza pseudonim „Lis”, który poległ tego samego dnia.
– Na każdych uroczystościach odczuwaliśmy pewien dyskomfort stojąc przy grobie żołnierza, który poległ z bronią w ręku, gdy obok jest trochę zapomniana i nieuporządkowana mogiła cywila – mówi Robert Dzierzgwa, dyrektor Zespołu Przedszkolno-Szkolnego z Dobromierza, organizator uroczystości.
– Rok temu właśnie podczas corocznych uroczystości sprawa niespodziewanie ruszyła do przodu. Do naszego pomysłu przychylił się wojewoda świętokrzyski, który przeznaczył pewną kwotę na wykonanie nagrobka, resztę dołożyła gmina. Inicjatywę wsparł także Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych i efekt przerósł oczekiwania wszystkich – dodaje.
Uroczystość rozpoczęła się w miejscowym kościele. Po zakończeniu mszy minister Jan Józef Kasprzyk odznaczył osoby i instytucje, które przyczyniły się do powstania nagrobka, a także w różnych okolicznościach wspierają inicjatywy patriotyczne. Medalami Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych odznaczeni zostali m.in. Rafał Nowak – wicewojewoda świętokrzyski i Dariusz Czechowski – starosta włoszczowski.
Nagrobek na cmentarzu został odsłonięty przez: ministra Jana Józefa Kasprzyka – szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Rafała Nowaka – wicewojewodę świętokrzyskiego i Rafała Pałkę – wójta Kluczewska. Wszyscy zebrani zgodnie stwierdzili, ze nikt nie spodziewał się tak wielu delegacji a ich obecność potwierdza, że okoliczne szkoły i samorządy dobrze dbają o patriotyczny aspekt wychowania młodzieży.
W kwietniu 1942 r., dzięki informacjom uzyskanym od konfidenta, niemieccy żandarmi otoczyli w Kresach (dziś to część wsi Bobrowniki) trzy zagrody należące do braci Biskupskich. W domu Leona Biskupskiego pseudonim „Dyszel” przebywał w tym czasie poszukiwany przez Niemców Franciszek Głowacz pseudonim „Lis”, wcześniej żołnierz Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego majora Henryka Dobrzańskiego „Hubal”. Widząc wchodzących żandarmów, Franciszek Głowacz „Lis” rzucił granat, a sam wyskoczył przez okno i zaczął biec do lasu. Padł od serii pocisków. Rzucony przez niego granat pozwolił uciec „Dyszlowi”. W odwecie Niemcy zastrzelili jego ojca Franciszka Biskupskiego.
Głowacz i Biskupski zostali pochowani na miejscowym cmentarzu, ale tylko jedna z mogił wyglądała godnie. Wspólnym wysiłkiem wielu instytucji udało się to naprawić.