Jewgienij Prigożyn szef Grupy Wagnera w sobotę rozpoczął marsz na Moskwę. Doszło jednak do porozumienia i tzw. pucz się zakończył. Zdaniem wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka świadczy to o tym, że sytuacja wewnętrzna w Rosji się pogarsza.
– Narasta niezadowolenie różnych grup interesów. Nie wieżę, żeby była to indywidualna inicjatywa Prigożyna. Wydaje mi się, że musiały za nim stać jakieś grupy na Kremlu. Świadczyłby o tym również sam sposób zakończenia puczu, bo zwykle Putin wobec swoich przeciwników był bardzo stanowczy i zdecydowany w działaniu. Tu tak nie było – zaznaczył.
Odnosząc się do roli mediatora jakim był Aleksandr Łukaszenka, polityk stwierdził, że dyktator Białorusi miał tu najwięcej do stracenia, bo gdyby doszło do walk wewnętrznych i zmiany władzy straciłby poparcie Putina i jego władza by się skończyła.
Wiceminister Piotr Wawrzyk odniósł się również do zarzutów Platformy Obywatelskiej, że rząd nie rozmawiał z unijnymi przywódcami na temat tego, co dzieje się w Rosji.
– Ta partia, szczególnie od czasu gdy Donald Tusk wrócił do krajowej polityki posługuje się wyłącznie kłamstwem i manipulacją. Oczywiste jest, że tego rodzaju rozmowy były prowadzone. Prowadził je prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, czy minister Zbigniew Rau. Tych rozmów było kilkadziesiąt. Stanowiska były uzgodnione z szefami zarówno Paktu Północnoatlantyckiego, jak i Unii Europejskiej – wyjaśnił.
Zdaniem Piotra Wawrzyka podczas zbliżającej się kampanii wyborczej Platforma Obywatelska nadal będzie się posługiwała kłamstwem i manipulacją.