Jest akt oskarżenia dla motorniczego, który zdaniem prokuratury jest winny śmiertelnego wypadku na warszawskiej Pradze. W połowie sierpnia ubiegłego roku drzwi tramwaju starszego typu przytrzasnęły czterolatka. Skład ruszył, chłopca nie udało się uratować. Motorniczy został oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Przeciwko motorniczemu Robertowi S. został skierowany akt oskarżenia. Chodzi o śmiertelny wypadek z ubiegłego roku, w którym zginął czteroletni chłopiec. Według śledczych mężczyzna miał podczas jazdy korzystać z telefonu komórkowego i słuchawek. – Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Północ skierowała akt oskarżenia przeciwko kierowcy tramwaju. Uznajemy, że zebrany materiał dowodowy jest wystarczający do oskarżenia go o popełnienie czynu z artykułu 177 paragraf 2 Kodeksu karnego, to jest spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym – mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Katarzyna Skrzeczkowska.
Mężczyźnie grozi osiem lat więzienia. Robert S. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień w tej sprawie.
Tragiczny wypadek na Jagiellońskiej
Do tragedii doszło na linii 18 na ulicy Jagiellońskiej przy przystanku Batalionu „Platerówek”. Uczestniczył w nim tramwaj starego typu – Konstal 105 – jadący w kierunku pętli Żerań FSO. Pięcioletnie dziecko zostało pociągnięte przez tramwaj wzdłuż torowiska. Prawdopodobnie zostało przytrzaśnięte drzwiami. Chłopiec zmarł na miejscu. Do tragedii doszło w momencie, kiedy wysiadał razem z babcią z ostatniego wagonu. Zdaniem spółki Tramwaje Warszawskie wagon był sprawny technicznie i miał ważny przegląd. Motorniczy zaś ma za sobą czternaście lat pracy, a w chwili zdarzenia był trzeźwy.