Sytuacja jest bardzo niebezpieczna, pożar hali cały czas się rozwija, nie mamy go jeszcze opanowanego, widać ogromne kłęby dymu, co chwilę następują niekontrolowane wybuchy – powiedział rzecznik prasowy Lubuskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP st. kpt. mgr inż. Arkadiusz Kaniak.
Podkreślił, że w hali znajdowało się ok. 5 tys. metrów sześciennych składowanego materiału. „Cały czas skupiamy się na działaniach w tym jednym budynku. Co chwilę następuje niekontrolowany wybuch” – mówił.
Dodał, że chodzi o bardzo szerokie spektrum związków chemicznych. „Były tu składowane bardzo różne odpady, nie jesteśmy w stanie powiedzieć jak bardzo szeroki zakres związków chemicznych może się tu znajdować” – zaznaczył.
W związku z pożarem prezydent Zielonej Góry wystosował komunikat, w którym poinformował, że „w związku z pożarem prywatnej hali z odpadami w sołectwie Przylep wystąpiło wysokie stężenie zanieczyszczeń powietrza”. „Prosimy o zachowanie ostrożności i nie zbliżanie się do miejsca pożaru. Mieszkańców sołectwa Przylep i Łężycy prosimy o pozostanie w domach i nie otwieranie okien” – napisał w sobotę na Facebooku.
„Po konsultacji ze wszystkimi służbami uspokajam mieszkańców i zapewniam, że woda w Zielonej Górze jest zdatna do picia” – dodał. Poinformował również o pilnym zwołaniu Sztabu Kryzysowego w Departamencie Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Zielona Góra.
W związku z sytuacją do Zielonej Góry udał się wojewoda lubuski Władysław Dajczak. O godz. 18.30 rozpoczęło się tam posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.