W Nowej Słupi dobiegają końca dymarki, impreza nawiązująca do hutniczych tradycji regionu oraz historii sprzed dwóch tysięcy lat, kiedy ścierały się światy imperium rzymskiego i barbarzyńców.
Stąd w Nowej Słupi rekonstruktorzy legionów z Imperium Rzymskiego, którzy przyjechali w góry świętokrzyskie z Czech. Jednak na tym antyczny świat u podnóża Łysej Góry się nie kończy. Jan Starosta ze Stowarzyszenia na Rzecz Popularyzacji Kultury Antycznej, przybliżył nam sylwetki starożytnych gwiazd aren, czyli gladiatorów.
– Gladiatorzy byli celebrytami, można ich porównać do dzisiejszego Connora McGregora, gwiazdy mieszanych sztuk walki. To były ważne osoby w kulturze i rozrywce, dlatego warto zaznaczyć, że walki gladiatorskie bardzo rzadko były na śmierć i życie. W większości przypadków kończyły się zranieniami, obtarciami czy siniakami. Wyszkolenie takiego wojownika było bardzo drogie, a szkoły gladiatorskie rozmieszczone były po całym Imperium Rzymskim. Praktycznie od północy Afryki, aż po tereny dzisiejszego Wiednia – mówił rekonstruktor.
Z kolei Piotr Siegiejewicz, nazywany przez barbarzyńców Bernuhandus, zachęcał do strzelania z łuku.
– To nic trudnego, wystarczy odpowiedni dobór łuku i towarzystwa, by trenować ten świetny sport. Zapraszamy do Nowej Słupi, może to właśnie tutaj nowi złapią bakcyla – dodał łucznik.
Na zakończenie dwudniowej imprezy zaśpiewa Sylwia Grzeszczak.