Kosztowności warte 34 tys. zł przekazał oszustom 89-letni kielczanin, aby pomóc swojej córce i zięciowi – rzekomo zatrzymanym przez policję, za spowodowanie wypadku. To historia, którą przez telefon opowiedział seniorowi oszust podający się za prawnika.
W piątek wieczorem (11 sierpnia) na telefon komórkowy seniora zadzwonił mężczyzna, który podał się za adwokata. Informował, że córka starszego człowieka, wraz zięciem spowodowali wypadek, w wyniku którego ucierpiała kobieta. Poszkodowana miała trafić do szpitala w krytycznym stanie. Fałszywy prawnik przekazał 89-latkowi, że jego bliscy są na komisariacie i mogą zostać zwolnieni po wpłaceniu kaucji. Podczas trwającej około 30 minut rozmowy, adwokat przekazał słuchawkę rzekomej córce i zięciowi.
Po tej rozmowie 89-latek nabrał podejrzeń co do autentyczności ich głosów. „Prawnik” szybko jednak wytłumaczył zmienione głosy obrażeniami twarzy, których doznali podczas wypadku. To wytłumaczenie niestety uśpiło czujność mężczyzny. Senior w rozmowie z oszustem przekazał, że nie posiada gotówki, a jedynie biżuterię i kolekcjonerskie monety, na co oszust przysłał. Niedługo po tym do 89-latka przyszedł „asystent prawnika”, któremu ten przekazał kosztowności warte około 34 tys. zł.
Po 30 minutach od zakończenia rozmowy z rzekomym adwokatem, senior zadzwonił do córki. Ta zaprzeczyła, aby wraz ze swoim mężem brała udział w jakimkolwiek zdarzeniu drogowym.