Jakub Łukowski, jeden z wiodących piłkarzy Korony Kielce, nie zagra przez najbliższe kilka miesięcy. Diagnozy w stu procentach potwierdziły, że 27-letni pomocnik zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie. Jak już informowaliśmy, do zdarzenia doszło na środowym treningu.
– Badania, które wykonaliśmy bezpośrednio po feralnym incydencie potwierdziły nam pewne rzeczy, kolejne zrobione w czwartek również. W piątek w Bieruniu będzie jeszcze raz diagnozowany, ale jedno jest pewne, czeka go bardzo długa przerwa – powiedział trener „żółto-czerwonych” Kamil Kuzera.
– Kuba na pewno daje dużo jakości. W poprzednim sezonie był ważnym zawodnikiem Korony i wyróżniał się na tle piłkarzy całej ekstraklasy. Jego starta jest bolesna. To jest też szansa dla innych i muszą ją wykorzystać – dodał bramkarz kieleckiej drużyny Xavier Dziekoński.
Ostatecznie badania potwierdziły, że więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie Jakuba Łukowskiego zostało zerwane. Kielecki klub pracuje nad transferem „last minute”. Niewykluczone, że w letnim oknie Korona sprowadzi jeszcze skrzydłowego i środkowego obrońcę.
– Ta sytuacja zmusza nas do tego, żeby mocniej działać na tym polu.. Nie oszukujmy się, nasza sytuacja zdrowotna na starcie tych rozgrywek, pozostawia wiele do życzenia. Tak naprawdę nie możemy korzystać z ludzi, którzy odgrywali w tym zespole ważne role. Z różnych względów mają urazy i musimy na nich czekać – zakończył Kamil Kuzera.
Korona ciągle nie może także liczyć na wsparcie Piotra Malarczyka. Na niedzielny mecz z Legią Warszawa do dyspozycji sztabu będą Kyryło Petrow, Bartosz Kwiecień i Dawid Błanik. Dwaj ostatni znajdą się w kadrze, ale raczej nie dostaną zbyt wielu minut na boisku. Marius Briceag zdecydował się na grę mimo zerwanego wiązadła w stawie skokowym.