Miłosz Trojak, który w poprzednim sezonie PKO BP Ekstraklasy opuścił tylko jeden mecz, bo pauzował za żółte kartki, a w trwających rozgrywkach zagrał „od deski do deski” w trzech spotkaniach, doznał kontuzji i nie wystąpił w wyjazdowym starciu z Legią Warszawa. Na razie nie wiadomo jak długo potrwa przerwa w grze 29–letniego stopera.
– Miłosz ma uraz przywodziciela. Może uda się go postawić na nogi na następny mecz ligowy z Zagłębiem Lubin, ale w przypadku takich kontuzji nie ma się co spieszyć, bo istnieje ryzyko ich pogłębienia – powiedział trener Kamil Kuzera.
Przywodziciele to grupa, do której należy pięć mięśni, znajdująca się w obszarze uda. W przypadku rozwinięcia się stanu zapalnego, leczenie może trwać nawet trzy miesiące.
Miłosz Trojak nie jest pierwszym kontuzjowanym zawodnikiem Korony w ostatnim czasie. W minioną środę na treningu więzadło przednie w lewym kolanie zerwał Jakub Łukowski. Lidera formacji ofensywnej czeka teraz kilkumiesięczna przerwa. Z zerwanym więzadłem w stawie skokowym gra Marius Briceag. Z bólem pleców wciąż zmaga się Piotr Malarczyk, a urazy leczyli także Dawid Błanik, Kyryło Petrow i Bartosz Kwiecień.
– Nie da się ukryć, że od początku sezonu łatamy dziury w składzie. Jest naprawdę dużo tych kontuzji, a taka sytuacja utrudnia przygotowania do meczu i planowanie taktyki. Musimy jednak wszyscy wymagać od siebie więcej. To, że gramy dobrze nie przynosi nam na razie korzyści. Musimy wejść na wyższy poziom – stwierdził Kamil Kuzera.
Korona Kielce przegrała trzy ostatnie mecze PKO BP Ekstraklasy i z dorobkiem jednego punktu zamyka ligową tabelę. W niedzielę (27 sierpnia) „żółto–czerwoni” zmierzą się na „Suzuki Arenie” z wiceliderem rozgrywek Zagłębiem Lubin.