W poniedziałek (21 sierpnia) rano rozpoczęto ustalanie przyczyn pożaru w Firmie Oponiarskiej Dębica. W nocy z niedzieli na poniedziałek ogień strawił część hali produkcyjnej i wyposażenia. Straty liczone są w milionach. Strażacy pilnują pogorzeliska.
Podczas pożaru spłonęła cześć budynku produkcyjnego w tym maszyny i wyposażenie hali. „Straty liczone są w milionach” – dodał rzecznik policji.
Pożar został opanowany około godz. 1 w nocy, ale na miejscu wciąż są cztery zastępy straży pożarnej. „Trwa usuwanie wody popożarowej. Ze względu na zakres pożaru i ilość materiałów palnych, które znajdują się w budynku, nadzorujemy pogorzelisko, żeby nie doszło do ponownego rozpalenia się ognia” – przekazał mł. bryg. Wiktor Porada z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Dębicy. Niewykluczone, że strażacy pozostaną na terenie zakładu do wtorku.
Urząd Miasta w Dębicy zapewnia, że pożar nie spowodował zanieczyszczenia powietrza. „ W tej chwili jakość powietrza na wszystkich miernikach w mieście jest w dobra i bardzo dobra” – napisano w poniedziałkowym komunikacie.
Informację o pożarze strażacy dostali w niedzielę przed godziną 22. Jeszcze przed przyjazdem służb ewakuowano 211 pracowników. Nikt nie został ranny. W kulminacyjnym momencie w akcję gaśniczą zaangażowanych było 35 zastępów, czyli blisko 140 strażaków z powiatów: dębickiego, rzeszowskiego, ropczycko-sędziszowskiego, leżajskiego, mieleckiego i łańcuckiego.
Stan powietrza monitorowało mobilne laboratorium straży pożarnej w Leżajsku.