Podziemny wstrząs o magnitudzie 3,4 silnie odczuli we wtorek (22 sierpnia) mieszkańcy centralnej części woj. śląskiego. Wstrząs, zlokalizowany w rejonie Bytomia, nie spowodował podziemnych skutków w tamtejszej kopalni Bobrek-Piekary.
„Wstrząs był dosyć silnie odczuwany na powierzchni, stąd posypały się zgłoszenia od mieszkańców. To rejon tzw. niecki miechowickiej. Jest tam uskok, a jak jest uskok, zdarzają się silniejsze wstrząsy” – zaznaczyła przedstawicielka GIG. Dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach (WUG) przekazał PAP, że wstrząs nie spowodował żadnych skutków pod ziemią.
Jak wynika z danych WUG, co roku na obszarze działania polskich kopalń węgla kamiennego i notowanych jest ok. 1,5 tys. wstrząsów zaliczonych do kategorii wysokoenergetycznych (o magnitudzie powyżej 1,7).
Przeważająca część wstrząsów, nawet jeżeli są odczuwalne na powierzchni, nie wywołuje negatywnych skutków. Te, które powodują uszkodzenia w infrastrukturze pod ziemią lub na powierzchni, nazywane są tąpnięciami.
Na Górnym Śląsku najwięcej wstrząsów górniczych rejestrowanych jest w obszarze wzdłuż uskoku kłodnickiego (od Katowic w kierunku Zabrza, po Knurów), w rejonie niecki bytomskiej (obszar Bytomia), w obszarze kopalń rybnickich (rejon Wodzisławia Śląskiego, Rydułtów) oraz w obszarze kopalń nadwiślańskich.
Najczęstszą przyczyną wstrząsów jest odprężenie górotworu wskutek eksploatacji węgla, co skutkuje uwolnieniem skumulowanej w górotworze energii. Ze względu na różne warunki geologiczne niektóre wstrząsy są silnie odczuwane na powierzchni, inne słabiej. Większość nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla górników i mieszkańców terenów górniczych.