Roman Gietych, były lider Ligii Polskich Rodzin ma znaleźć się na ostatnim miejscu świętokrzyskiej listy kandydatów Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Portal Onet informuje, że taką wiadomość ogłosił w niedzielę (27 sierpnia) szef Platformy, Donald Tusk, podczas wiecu partii w Sopocie. Według Tuska, ma to być odpowiedź na zapowiedź startu Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości spoza Warszawy.
Michał Karnowski, dziennikarz i publicysta tygodnika „Sieci” oraz portalu wpolityce.pl uważa, że należy poczekać, czy ta wiadomość się potwierdzi, bo Roman Giertych jest osobą niewygodną dla znacznej części działaczy opozycji.
– To człowiek bliski Donaldowi Tuskowi, a ta przyjaźń wiele nam mówi o dzisiejszym Donaldzie Tusku. Gdyby tak się stało, to ma przekonanie, że pycha Romana Giertycha o tym, że reprezentuje jakąś siłę i wartość polityczną, może być przez wyborców zweryfikowana.
Zdaniem publicysty, zapowiedź Donalda Tuska, to „internetowe gierki i pyskówki”, które dla Polaków mają marginalne znaczenie.
– To jest jakaś bańka informacyjna, w której pan Giertych się znalazł. Żyją tam i podniecają się swoimi walkami, często hejterskimi w Internecie. Natomiast, czy to rozstrzyga wybory? Czy Roman Giertych będzie w Sejmie? Naprawdę nie sądzę – Mówi Michał Karnowski.
Zapytany, czy Giertych nadal będzie na świętokrzyskiej liście, jeśli Jarosław Kaczyński wystartowałby jednak z Warszawy, albo z innego okręgu niż świętokrzyski, Michał Karnowski mówi, że Roman Giertych bardzo chce wystartować w wyborach, bardziej niż ktokolwiek inny.
– Chyba utrudnia mu to logiczne myślenie. Mamy do czynienia z człowiekiem, który jest już poza granicą śmieszności w poszukiwaniu miejsca dla siebie. – dodaje publicysta.
Według zapowiedzi Donalda Tuska, Giertych miałby zająć ostatnie miejsce na świętokrzyskiej liście Koalicji Obywatelskiej.