25 września w województwie świętokrzyskim rozpocznie się czterodniowe ochronne szczepienie lisów przeciwko wściekliźnie. Szczepienie zostanie wykonane przy użyciu preparatu, zawierającego szczep wirusa w ampułce, zatopionej w niewielkim, brązowo-zielonym pakiecie stanowiącym przynętę.
Pakiety zostaną rozrzucone na pola, łąki i lasy z kilkunastu samolotów, informuje Bogdan Konopka, świętokrzyski wojewódzki lekarz weterynarii w Kielcach.
– To kapsuły wielkości trochę większej niż moneta 5 złotowa. W niej zatopiona jest szczepionka. Kapsuła to przynęta, czyli zmielony, sprasowany preparat zwierzęcy, który lisy chętnie zjadają, wyjaśnia Bogdan Konopka.
Na pola, łąki i lasy z samolotów zrzucone zostanie 333 tys. dawek. Na kilometr kwadratowy przypadać będzie 30 dawek. Bogdan Konopka apeluje o niedotykanie i niepodnoszenie ich przez osoby odwiedzające lasy.
– Dotknięcie przez człowieka tego pakietu powoduje, że dzikie zwierzętakiego preparatu nie dotknie i nie zje. Szczepionki nie stanowią żadnego zagrożenia dla ludzi. Tym bardziej, że omijamy tereny zurbanizowane, a więc miasta, drogi i zbiorniki wodne.
W okresie akcji i przez 14 dni po jej zakończeniu zaleca się trzymanie psów na smyczy, a kotów w zamkniętych pomieszczeniach, aby nie miały kontaktu ze szczepionką.
Kolejna akcja ochronnego szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie zostanie przeprowadzona w październiku.
W ciągu poprzednich dwóch lat na terenie województwa świętokrzyskiego, a dokładnie w powiatach skarżyskim, starachowickim i sandomierskim potwierdzono pięć ognisk wścieklizny u lisów.