Mieszkańcy ulicy Malików w Kielcach od lat żyją w ogromnym hałasie. Wąską ulicą codziennie przejeżdżają tysiące pojazdów, zarówno samochodów osobowych, jak i aut o dużym tonażu, bo w okolicy zlokalizowanych jest kilka większych zakładów produkcyjnych. Ludzie od lat proszą władze miasta o budowę drogi, która uwolniłaby ich od zgiełku i spalin. O tym, czy i kiedy możliwe jest wybudowanie nowej drogi rozmawialiśmy w programie Interwencja.
Mieszkańcy mówią, że ich życie jest nie do zniesienia. Huk powodowany przez samochody słyszany jest całą dobę, wytchnienia nie ma nawet nocą. Został co prawda wprowadzony zakaz przejazdu dla samochodów ciężarowych w godzinach nocnych (od godz. 19.00 do godz. 6.00), ale nie jest on przestrzegany, ciężarówki jeżdżą wbrew przepisom. Często wzywane są patrole policji, jednak kierowcy ostrzegają się wzajemnie i nikogo nie udaje się zatrzymać. Zmorą mieszkających tam ludzi są także nielegalne wyścigi. Samochody z dużą prędkością jeżdżą nocami, nie pozwalając normalnie wypocząć. Policja nie może zatrzymać ich uczestników, bo przed przyjazdem patrolu piraci uciekają. Wielokrotnie pojazdy wjeżdżały w ogrodzenia, a przez przejścia dla pieszych, mimo przepisów dających pieszym pierwszeństwo, trudno jest przejść. Mieszkańcy ulicy Malików skarżą się też, że nie mogą otworzyć okien, bo do domów wdzierają się spaliny.
Mieszkańcy Malikowa poinformowali, że od wielu lat apelują do władz miasta o budowę trasy, która odciążyłaby ruch na wąskiej, zaledwie 7-metrowej drodze. Prowadzili swoje własne pomiary ruchu, z których wynika, że w ciągu doby przejeżdża tamtędy nawet 20 tys. samochodów, z czego około 3 tys. to pojazdy ciężarowe.
Artur Hajdorowicz, dyrektor Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta w Kielcach powiedział, że plany budowy obwodnicy Malikowa sporządzono już kilkadziesiąt lat temu. Dawno temu widziano już potrzebę stworzenia alternatywnej drogi, która przejęłaby obciążenie tej ulicy. Kilka lat temu były plany, by ruch odbywał się przez Ślichowice, jednak w związku ze zdecydowanymi protestami mieszkańców tamtego osiedla, od pomysłu odstąpiono. Obecnie planuje się wybudowanie tzw. nitki zachodniej, która przebiegałaby za linią domów. Pod inwestycję wykupiono już 70 proc. terenu. Budowa ma być kosztowna, wg obecnych szacunków pochłonęłaby około 200 mln zł. Władze miasta widzą jednak potrzebę jej uruchomienia, bo otworzyłaby miasto na nowe tereny inwestycyjne.
Ludzie potrzebują jednak rozwiązania na dziś, dzięki któremu mogliby normalnie żyć.
Grzegorz Staszewski, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg poinformował, że poczyniono pewne starania, by ludziom ulżyć. Zostały ustawione dwa progi zwalniające, które mają spowalniać ruch. Wprowadzono też zakaz poruszania się samochodów ciężarowych w godzinach nocnych. Rozważane jest obecnie także wytyczenie jeszcze jednego przejścia dla pieszych, o co wnioskują mieszkańcy.
Uczestniczący w dzisiejszej audycji kieleccy radni: Marcin Stępniewski i Tadeusz Kozior widzą ogromną potrzebę tej inwestycji drogowej. Przyznają, że sytuacja mieszkańców Malikowa jest bardzo trudna i bez radykalnych działań nie ma możliwości jej poprawy. Zdają sobie sprawę z tego, że w mieście jest wiele pilnych potrzeb, jednak ich zdaniem pieniądze mogłyby być lepiej wydatkowane. Budowa nowej drogi jest jedną z kluczowych potrzeb miasta.
Mieszkańcy ulicy Malików są zdesperowani. Zagrozili, że jeżeli nic się nie będzie działo w tej sprawie, zaczną protestować. – Może blokada drogi przekona kogoś, że dalej tak nie da się żyć – mówili.