Nielegalnie składowali odpady i zakopywali je w ziemi – grupa przestępcza działająca na Mazowszu została zlikwidowana. Policjanci zatrzymali dwóch kierowców w momencie zrzutu śmieci do wyrobiska i operatora koparki, który je zasypywał.
Grupa przestępcza, która na Mazowszu składowała niebezpieczne odpady, została zlikwidowana. Policja rozpracowywała ją już od jakiegoś czasu – grupa działała pod przykrywką legalnej firmy. Zarejestrowana na Mazowszu firma wywoziła śmieci na Dolny Śląsk, gdzie były zakopywane.
– Odpady odbierane z terenu kraju miały trafiać do firm, które miały je przetwarzać, jednak bez tego procesu trafiały do żwirowni, gdzie w takim stanie zagrażały środowisku naturalnemu – mówi Katarzyna Kucharska z komendy wojewódzkiej policji. We wtorek mundurowi wraz ze służbami Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska złapali mężczyzn na gorącym uczynku.
– Na terenie żwirowni w powiecie lubińskim (woj. dolnośląskie) zatrzymali 3 mężczyzn w wieku od 36 do 42 lat w trakcie zrzucania odpadów. Dwóch z nich to kierowcy, którzy tirami przywieźli odpady, a trzeci to operator koparki, który śmieci zasypywał i jest właścicielem posesji – podaje Kucharska.
W tym samym czasie na Mazowszu policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn – organizatora procederu i jego syna, na którego była zarejestrowana firma. Wszyscy mężczyźni usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, zanieczyszczania środowiska czy nielegalnego składowania odpadów. Prokurator zastosował wobec trzech mężczyzn zatrzymanych na gorącym uczynku w żwirowni środki zapobiegawcze, m.in. dozory, wysokie poręczenia majątkowe sięgające nawet 300 tys. zł, zakazy opuszczania kraju.
Natomiast ojciec prezesa firmy transportowej usłyszał zarzut kierowania grupą przestępczą, zanieczyszczania środowiska i nielegalnego składowania odpadów, za co grozi mu nawet 10 lat pozbawienia wolności. Sąd Rejonowy w Legnicy zastosował trzymiesięczny tymczasowy areszt dla 24-letniego właściciela firmy i jego 51-letniego ojca. Sprawa jest rozwojowa i planowane są kolejne zatrzymania.