– Strzelenie pierwszego gola w barwach nowej drużyny zawsze jest trudne – stwierdził Martin Remacle, który w 10. kolejce PKO BP Ekstraklasy zdobył jedną z trzech bramek w wygranym przez Koronę 3:2 meczu w Mielcu ze Stalą.
– Takie trafienie jest bardzo cenne i ważne, ale nie byłoby takim, gdybyśmy nie zwyciężyli – dodał 26–letni belgijski pomocnik.
– Bramka, asysta, zwycięstwo zawsze dodają pewności siebie. Pozwalają także na większą wiarę w to, co się robi na boisku. Jeśli chodzi o zgranie z kolegami z drużyny, to jest już lepiej niż na początku. Przyszedłem do Korony w lipcu, czyli już po okresie przygotowawczym. Zetknąłem się z nową kulturą i językiem, więc ten start był trudny. Z czasem było już dużo lepiej, teraz jest dobrze, a z dnia na dzień, to zrozumienie będzie jeszcze większe – stwierdził wychowanek Royal Standard de Liège.
Martin Remacle dodał, że wygrana w Mielcu, która była dopiero drugą w sezonie, pozytywnie wpłynęła na cały zespół.
– Jestem ambitnym zawodnikiem i nie lubię kiedy drużyna, w której gram, znajduje się w strefie spadkowej. Dlatego to zwycięstwo było tak szalenie ważne. To nie znaczy jednak, że zachłysnęliśmy się tą wygraną. Dała nam ona oczywiście trochę oddechu. Ten mecz jest już jednak z nami i skupiamy się na tym piątkowym – powiedział były piłkarz włoskiego FC Torino i rumuńskich klubów Pandurii, Voluntari, Botoșani i Universitatea Cluj.
W piątek „żółto–czerwoni” zmierzą się przed własną publicznością z Wartą Poznań. Martin Remacle wystąpił dotychczas w ośmiu ligowych meczach Korony Kielce i jednym Fortuna Pucharu Polski.