Przed kieleckim sądem okręgowym w poniedziałek (9 października) ruszył proces ws. likwidacji kieleckiego PKS. Na ławie oskarżonych zasiadł 67-letni Marek W. likwidator spółki, któremu zarzucono m.in. wyrządzenie szkód finansowych na prawie 10 mln zł.
Oskarżony miał też przywłaszczyć na szkodę spółki kwotę ponad 1,1 mln zł, z której następnie dokonał zaspokojenia wybranych przez siebie wierzycieli z pominięciem pozostałych. Dodatkowo – zdaniem śledczych – pomimo zaistnienia obligatoryjnych przesłanek, nie zgłosił wniosku o upadłość spółki.
Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. W poniedziałek złożył wyjaśnienia. Podkreślał, że działał zgodnie z prawem, a uwag do jego decyzji nie miały ani rada nadzorcza ani ministerstwo skarbu państwa, które nadzorowały procedury likwidacji spółki. Dodawał, że raport z wyceny zorganizowanej części przedsiębiorstwa został przygotowany przez rzeczoznawców i nie był przez nikogo kwestionowany.
Przypomniał, że sprawa była już badana przez prokuraturę w 2013 roku.
– Prokuratura nie dopatrzyła się żadnego czynu zabronionego, wydając postanowienie o umorzeniu. Żaden z wierzycieli nie zaskarżył decyzji. W aktach sprawy nie pojawiły się żadne nowe dowody ani okoliczności wskazujące na zasadność zarzutów – przekonywał w poniedziałek Marek W.
Markowi W. grodzi do 20 lat pozbawienia wolności.