23 października zapadnie nieprawomocny wyrok w sprawie 43-letniego Michała O., który porzucił mauzery z chemikaliami przy szpitalu MSWiA w Kielcach.
Jego sprawą zajmował się Sąd Rejonowy w Kielcach. Sędzia Tomasz Durlej, rzecznik instytucji informuje, że dziś zamknięto przewód sądowy.
– Oskarżony nie stawił się na ten termin rozprawy. Prokurator wnosi o wymierzenie kary 2 lat pozbawienia wolności i obciążenie oskarżonego kosztami sądowymi – mówi.
Przypomnijmy, sprawa beczek z podejrzanymi substancjami wyszła na jaw w 2022 roku. Wcześniej firma budowlana prowadziła w tym miejscu prace rozbiórkowe. Działania zostały jednak przerwane, a pozostały po niej mauzery.
Wyjaśnieniem okoliczności tej sprawy zajęli się śledczy z Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód. Pierwszy trop poprowadził do pracowników firmy rozbiórkowej, która wykonywała pracę na tym terenie. Później okazało się, że odpowiedzialną za porzucenie beczek jest jedna osoba, która była zatrudniona w firmie. Na etapie prokuratorskim, podejrzany twierdził, że gdy przewoził beczki, pojazd uległ awarii i nie mógł ich dowieźć w wyznaczone miejsce. Nie zdradził dokąd miały ostatecznie dojechać i skąd je wziął.
Ostatecznie za swoje zachowanie usłyszał prokuratorski zarzut, za który grozi kara do 12 lat więzienia.
W ponad 20 beczkach zostały pozostałości farb, lakierów i rozpuszczalników. Szymon Mazurkiewicz, zastępca dyrektora szpitala MSWiA informuje, że obecnie trwa przygotowanie postępowania, które ma na celu wyłonienie wykonawcy, który zajmie się utylizacją odpadów.
Szpital domaga się rekompensaty w związku z poniesionymi stratami.