Podczas termomodernizacji bloku przy ul. Orzeszkowej 40 na Osiedlu Słoneczne Wzgórze w Kielcach pominięto część budynku. Jedna z klatek w ogóle nie została ocieplona. Mieszkańcy uważają, że zimą będą mieli chłodniej, a płacić za ogrzewanie będą więcej. Jak rozwiązać problem – o tym rozmawialiśmy w programie Interwencja.
Mieszkańcy mówią, że nie rozumieją, dlaczego termomodernizacja przebiega w taki sposób i kto o tym zadecydował. Wspólny fundusz remontowy mają 3 bloki – Orzeszkowej 40 i dwa mniejsze. Gdyby spółdzielnia zaczęła termomodernizację od najmniejszego budynku, udało by się go ocieplić w całości. Z niewyjaśnionych jednak przyczyn zaczęto od największego i po ociepleniu części strony południowej i jednego szczytu od wschodu, prace przerwano. Przedstawiciele Spółdzielni Mieszkaniowej Słoneczne Wzgórze stwierdzili, że ekspertyzę wykonano organoleptycznie i na tej podstawie wytypowano fragmenty, które zostały pokryte styropianem. Spółdzielnia pytana o to, kiedy prace będą ukończone, nie potrafiła mieszkańcom powiedzieć, czy będzie to za rok, dwa, czy więcej lat. Ludzie obawiają się, że może dojść do zawilgoceń i zapleśnień mieszkań. Mieszkańcy są poza tym rozżaleni, że zostali wewnętrznie skłóceni. Żyjących do tej pory w zgodzie sąsiadów poróżniło działanie spółdzielni.
Przedstawiciele Spółdzielni Mieszkaniowej Słoneczne Wzgórze w Kielcach nie wzięli udziału w dzisiejszej audycji. Poinformowali, że mogą spotkać się w innym terminie, a poza tym audycja nie jest w godzinach ich pracy.
Przysłali natomiast oświadczenie, w którym poinformowali, że: prace termomodernizacyjne były rozpoczęte na bloku od strony klatki w związku z występującymi znacznymi spękaniami, złuszczeniami elewacji, jak i dużymi ubytkami na czołach balkonów (pisownia oryginalna).
Z uwagi na powyższe ustalono konieczność ich wykonania w celu utrzymania budynku w należytym stanie technicznym oraz uzyskania prawidłowego wykonania docieplenia i osiągnięcia zamierzonego efektu końcowego zgodnie ze sztuką budowlaną i warunkami technicznymi wykonania i odbioru robót.
Kontynuacja prac będzie prowadzona po zgromadzeniu środków finansowych na funduszu remontowym nieruchomości.
Obecni podczas audycji kieleccy radni – Anna Myślińska i Dariusz Kisiel powiedzieli, że rada miasta nie ma wpływu na działania spółdzielni mieszkaniowej, jednak w ich gestii jest dbałość o estetykę Kielc i los mieszkańców miasta. Anna Myślińska stwierdziła, że blok jest widoczny z daleka i jest złą wizytówka miasta. Poza tym obawia się, że lokatorzy z tego pionu poniosą dużo większe koszty niż inni mieszkańcy bloku. Budynek jest opomiarowany, więc odkręcając kaloryfery mocniej, będą płacić dużo więcej niż inni, a tego nikt w rozliczeniu nie uwzględni.
Dariusz Kisiel dodał, że mieszkał w bloku zarządzanym przez inną spółdzielnię mieszkaniową i tam także termomodernizację prowadzono etapami. Kierowano się jednak innymi kryteriami – najpierw ocieplano ściany północne i wschodnie, czyli takie które są najkrócej nasłonecznione, a więc najchłodniejsze, tutaj natomiast postąpiono zupełnie odwrotnie.
Mirosław Kędzia, lustrator spółdzielczości mieszkaniowej powiedział, że finansowanie dociepleń budynków w pierwszej kolejności finansowane jest z pieniędzy gromadzonych na funduszu remontowym. Jest to fundusz własny każdej spółdzielni, którego stworzenie wynika z przepisów ustawy i z każdego statutu spółdzielni mieszkaniowej. Jest to odpis, który ustalany jest przez radę nadzorczą spółdzielni, która określa zakres rzeczowy i finansowy spółdzielni i wskazuje na źródła finansowania tych zamierzeń. Remonty można też sfinansować z podziału nadwyżki bilansowej, jeśli spółdzielnia taka posiada oraz z kredytów i pożyczek, które na ten cel za zgodą członków można zaciągnąć.
Zdaniem Mirosława Kędzi błędem jest ocieplanie tylko części budynku. Jest to działanie krótkowzroczne, które nie daje oczekiwanego efektu. Zdarzają się przypadki, że ociepla się najpierw mieszkania najbardziej narażone na przenikanie ciepła wychodzącego na zewnątrz, czyli ściany szczytowe. Jest to jakieś wychodzenie naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, ale z punktu widzenia efektywności, to działanie niesłuszne.
Sposób postępowania zależy od zasobności danej spółdzielni i od przyjętej polityki remontowej. Zaznaczył jednak, że polityka remontowa powinna mieć przede wszystkim wygodę i interes mieszkańców.