W białostockim szpitalu klinicznym przyszły na świat czworaczki. Urodziły się we wtorek (17 października) w 32 tygodniu ciąży. To trzech chłopców i dziewczynka.
Dzieci są w dobrym stanie, pod stałą opieką lekarzy i położnych. Ich rodzice – małżeństwo z Suwałk: Urszula i Szymon Witkowscy – mają już jedno dziecko, 2,5-letnią córeczkę Maję.
Teraz 30-letnia mama odzyskuje siły po cesarskim cięciu. Sam poród trwał zaledwie 3 minuty. Poinformowano o tym podczas specjalnej konferencji prasowej.
Medycy z klinik neonatologicznych USK do porodu przygotowywali się długo i starannie. Na każde dziecko przypadał jeden lekarz i dwie położne. 30-letnia pacjentka trafiła do nich w 21 tygodniu ciąży. Była pod ich opieką prawie 3 miesiące. Na poród oczekiwała na oddziale patologii ciąży.
Do porodu zaangażowano ponad 20 lekarzy i pielęgniarek. Mamę wspierał jej mąż.
Pierwszy urodził się Mikołaj. Miał 1600 gramów. Potem na świecie pojawił się Marcel (1420 gramów), po nim Milan (1580 gramów), a na koniec Malwina (1400 gramów).
Czworaczki opuszczą białostocki szpital kliniczny prawdopodobnie tuż przed świętami Bożego Narodzenia.
Państwo Witkowscy mieszkają w Suwałkach w 61-metrowym mieszkaniu na trzecim piętrze bez windy. Ich samochód może pomieścić 5 osób. Liczą, że uda im się spokojnie poradzić z niecodzienną sytuacją.
Narodziny czworaczków w USK w Białymstoku to drugi taki przypadek w ponad 60-letniej historii największego podlaskiego szpitala. Wcześniej czworaczki urodziły się w 2008 roku.