W 12. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała w Radomiu z Radomiakiem 1:1 (0:0). W 63. minucie gospodarzy wyprowadził na prowadzenie Frank Castaneda. Wyrównał osiem minut później Ronaldo Deaconu, który zaledwie 32 sekundy wcześniej pojawił się na boisku.
– To był mecz walki, ale nie zabrakło dobrej gry. Oba zespoły robiły wszystko, żeby wygrać. Wróciliśmy do tego meczu. Zmiennicy dali nam dziś dużo energii. Uważam, że to sprawiedliwy remis. Briceag doznał bólu w plecach i dlatego nie wyszedł od początku, a był w wyjściowej jedenastce. Po weekendzie przeprowadzimy badania – powiedział trener „żółto-czerwonych” Kamil Kuzera.
– Cieszymy się z tego rezultatu, bo zawsze jest to zdobycz punktowa, która podreperuje nasze konto. Z drugiej strony odczuwamy niedosyt, gdyż uważam, że mieliśmy klarowniejsze sytuacje do strzelenia gola. Do momentu utraty bramki byliśmy stroną przeważającą. Atakowaliśmy, bo chcieliśmy ten mecz wygrać i nadzialiśmy się na kontrę. Dobrze, że w drugim meczu z rzędu podnosimy się i odrabiamy straty. To nigdy nie jest łatwe, a w Radomiu kibice nieśli gospodarzy, a my nie mieliśmy wsparcia. Widać było, że po zdobytej bramce rywale uwierzyli w siebie, więc tym bardziej jest to cenne, że wywieźliśmy stąd punkt – ocenił obrońca Bartosz Kwiecień.
W kieleckim zespole zadebiutował Daniel Bąk. 18–letni napastnik pojawił się na murawie w 87. minucie zastępując Białorusina Jewgienija Szykawkę.
– Wrażenia po ekstraklasowym debiucie są bardzo dobre. Cieszę się i dziękuję trenerowi, że dał mi szansę. Teraz tylko i wyłącznie praca. Jeśli chodzi o sam mecz, to przeważaliśmy, ale w niektórych sytuacjach zabrakło nam skuteczności pod bramką rywala. Szanujemy jednak jeden punkt, a w kolejnym meczu walczymy o komplet – stwierdził wychowanek Sarmacji Będzin.
W piątek, 27 października Korona zmierzy się na „Suzuki Arenie” z Puszczą Niepołomice. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.00.