8 listopada zapadnie prawomocny wyrok w sprawie dwóch kominiarzy ze Skarżyska-Kamiennej, oskarżonych o zaniedbania, które mogły doprowadzić do zaczadzenia 18-letniej Aleksandry.
Mężczyźni zostali uniewinnieni w sądzie I instancji. Z tą decyzją nie zgodziła się strona skarżąca, dlatego sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Kielcach.
Do tragedii doszło osiem lat temu. Dziewczyna podczas kąpieli śmiertelnie zatruła się tlenkiem węgla. Prokurator Sebastian Mróz wnosi o uchylenie wyroku i skierowanie go do ponownego rozpoznania.
– Przyczyną zdarzenia był ciąg wsteczny, powstający w mieszkaniu z uwagi na brak wystarczającej ilości powietrza zewnętrznego. Takie zjawisko, zdaniem obu biegłych, z łatwością było do stwierdzenia w czasie kontroli kominiarskiej. Wtedy nie stwierdzono tego zjawiska – dodaje oskarżyciel publiczny.
Oskarżonych reprezentuje mecenas Edward Rzepka. W jego ocenie wniesione apelacje nie zawierają żadnych przesądzających argumentów, które należałoby w sądzie II instancji uwzględnić i tym samym uchylić zaskarżony wyrok.
– Nie czynie nikomu z tego żadnych zarzutów. Wystarczająco długo jestem adwokatem, żeby stwierdzić, że czasami piszemy apelacje, co do których celowości sami nie mamy zbyt mocnego przekonania – mówił przed sądem.
Oskarżeni wnieśli o uniewinnienie.
Kominiarze odpowiadali za niedopełnienie obowiązków i doprowadzenie do śmierci nastolatki. Zdaniem prokuratury, zaniechanie kominiarzy polegało na tym, że podczas kontroli 5 lutego 2015 roku, nie zweryfikowali, czy zostały wykonane zalecenia poprzedniej inspekcji. Nie wykryli też, że do mieszkania nie dopływa właściwa ilość powietrza, a w związku z tym nie powiadomili lokatorów, ani spółdzielni o istniejącym zagrożeniu. Zdaniem prokuratury, mężczyźni w ten sposób nieumyślnie doprowadzili do śmierci nastolatki. Do tragedii doszło 12 dni po przeprowadzeniu kontroli.