Mieszkaniec świętokrzyskiej wioski wyjechał do Ameryki. Jako weteran wojny z Meksykiem, otrzymał pośmiertnie nadanie ziemskie. Kilkadziesiąt lat później odkryto tam pokłady ropy. Spadek czeka do dziś na osoby, które udowodnią swoje pokrewieństwo.
Z Kłucka w gminie Radoszyce pochodził Ludwik Napoleon Dębicki, choć niektórzy utrzymują że urodził się w Grzymałkowie. Walczył w powstaniu listopadowym, a po jego upadku trafił do Ameryki. Tam zaciągnął się do oddziałów teksańskich. Razem z artylerzystami polskiego pochodzenia bronił fortu Goliad. Nie mogąc liczyć na pomoc, poddali się Meksykanom, ale ci nie dotrzymali warunków kapitulacji i osadzili przetrzymywali jeńców w nieludzkich warunkach, a po pewnym czasie część z nich, w tym Dębickiego, zamordowali.
Kwestia spadku na pewno nie jest zakończona. Zgłosiła się co prawda pewna rodzina, ale przedstawione przez nią dokumenty budziły wątpliwości. Sprawa znajdowała się też w kręgu zainteresowań powojennych prawników i Urzędu Bezpieczeństwa. Nie wiadomo zresztą czy ten wątek opowieści nie jest naznaczony tajemnicą śmierci.
Z ustaleń kancelarii prawnej wynika, że prawo do majątku ma kilkaset osób.
Historię Ludwika Napoleona Dębickiego, Kłucka oraz Grzymałkowa przedstawiamy w kolejnym odcinku słuchowiska pt.: Wyprawa w nieznane.