W 5. kolejce Ligi Centralnej Kobiet piłkarki ręczne Suzuki Korony Handball wygrały przed własną publicznością z SPR Sambor Tczew 30:25 (18:11). Najwięcej bramek w zespole gospodyń zdobyły Magdalena Barlińska 11 i Nikola Leśniak 5. Kielczanki odniosły tym samym czwarte zwycięstwo w sezonie.
Było to starcie drużyn sąsiadujących ze sobą w tabeli i mających w dorobku tyle samo punktów. Wręcz koncertowa w wykonaniu „Koroneczek” była pierwsza połowa, w której niepodzielnie panowały na parkiecie. Drugą odsłonę wygrała ekipa z Tczewa, ale trener kieleckiego zespołu Paweł Tetelewski dał pograć wszystkim szczypiornistkom.
– Druga połowa na pewno do poprawy. Popełniłyśmy za dużo błędów, powinnyśmy dorzucić więcej bramek. Pierwsza część meczu jak najbardziej była OK. Co prawda mogłyśmy prowadzić co najmniej dziesięcioma bramkami i spokojniej wejść w tę drugą, ale tak się nie stało. Najważniejsze są jednak zdobyte trzy punkty – stwierdziła Nikola Leśniak.
– Nie za dobrze weszłyśmy w tę drugą połowę. Powinnyśmy być skuteczniejsze w ataku, ale wygrałyśmy i zdobyłyśmy komplet punktów, a to jest najważniejsze. To był wymagający przeciwnik, tak jak każdy w tej lidze. Zagrałyśmy dobry mecz, trochę do poprawy, musimy wyciągnąć wnioski i oby tak dalej – podsumował bramkarka Nina Smelcerz.
Ligowy debiut w kieleckiej drużynie zaliczyła 17 – letnia Justyna Chrząstek, która z rzutu karnego, zdobyła także swoją premierową bramkę.
– Była taka możliwość, więc weszła na ostatnie trzy minuty i podeszła do karnego. Zapytałem czy rzuci i trafi, odpowiedziała, że tak. Weszła rzuciła, trafiła i super. To jest nasza wychowanka, a bez nich byłoby nam ciężko, bo wiemy z jakimi kłopotami się borykamy. Trzeba kolejne wprowadzać do grania – powiedział Paweł Tetelewski.
W niedzielę (5 listopada) Suzuki Korona Handball zmierzy się na wyjeździe ze spadkowiczem z superligi i jednym z głównych kandydatów do awansu Ruchem Chorzów.