– To są zmiany, które idą w bardzo złym kierunku, jeżeli chodzi o funkcjonowanie i rozwój Unii Europejskiej – powiedziała w niedzielę (26 listopada) europoseł Beata Szydło podczas spotkania z mieszkańcami Włoszczowy.
Była premier wzięła udział w konferencji, której głównym tematem był wpływ zmiany Traktatów Unii Europejskiej na życie Europejczyków. Europoseł odniosła się do ubiegłotygodniowego głosowania w Parlamencie Europejskim, podczas którego deputowani wyrazili zgodę na zmiany w traktatach Wspólnoty. Jak podkreśliła, jeśli te propozycje wejdą w życie, wówczas brukselscy urzędnicy będą decydować o codziennym życiu każdego z nas.
– O podatkach, tego czego będą uczyły się nasze dzieci, o tym jak mają funkcjonować kwestie związane z obronnością. To będą decyzje, które będą zapadały w Brukseli a będą interesowały tylko interesy dwóch państw Niemiec i Francji. Najlepszym tego dowodem jest to, że spośród posłów sprawozdawców tych zmian aż troje było z Niemiec, a czwartym był belg Guy Verhofstadt, który jest nastawiony na to aby Unia stałą się scentralizowana, a kompetencje państw członkowskich ograniczone – dodaje.
Zdaniem byłej premier największym zagrożeniem jest pozbawienie państw członkowskich pozbawienia prawa weta.
Beata Szydło podkreśliła, że o przegłosowaniu niekorzystnej rezolucji dotyczącej zmian w traktatach zadecydowało zaledwie 9 głosów. Jak dodała, przyczynili się do tego polscy europosłowie związani bądź wywodzący się ze środowiska Platformy Obywatelskiej i współpracujący z Donaldem Tuskiem.
– To posłowie, którzy byli na listach Platformy Obywatelskiej byli wspierani przez to ugrupowanie, była wśród nich m.in. Róża Thun, która startowała do Europarlamentu z województwa świętokrzyskiego. Za zmianami traktatowymi zagłosował również Robert Biedroń, który jest koalicjantem Donalda Tuska – ocenia.
– Jeżeli to Donald Tusk zostanie przyszłym premierem, już teraz powinien stanąć przed Polakami i zadeklarować, czy będzie stał po stronie suwerenności Polski, czy zgodzi się na projekt niemieckiej zmiany Unii Europejskiej – dodaje.
W spotkaniu wzięła udział także wiceminister sportu i turystyki Anna Krupka, która ocenia, że tego typu spotkania z mieszkańcami są niezwykle potrzebne, ponieważ ludzie powinni mieć świadomość tego, w jakim kierunku zmierzają zmiany w Unii Europejskiej i jakie niosą ze sobą konsekwencje.
– Niestety, część przedstawicieli polskiej delegacji w Parlamencie Europejskim opowiedziała się za tymi niekorzystnymi zmianami, wbrew interesowi Polski i Polaków. Należy mieć nadzieję iż jeśli te zmiany zostały przyjęte niewielką większością głosów, wierzę, iż w Europarlamencie przyjdzie otrzeźwienie – dodaje.
Z kolei poseł Bartłomiej Dorywalski, pełnomocnik koneckiego okręgu Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że w Polsce wszyscy czują się Europejczykami i chcą pozostać w Unii Europejskiej. Jednakże, jego zdaniem Unia Europejska powinna pozostać wspólnotą opartą na równych szansach i zasadach dla wszystkich jej członków.
– To, co obecnie jest proponowane jako zmiany w traktatach – ponad 260 zmian dotyczących różnych kwestii, od obronności po prawo weta czy też kwestie związane z utworzeniem wspólnej armii i relokacją migrantów – wzbudza nasz ogromny niepokój – zaznacza.
W minioną środę Parlament Europejski przyjął rezolucję pozwalającą na zmianę traktatów unijnych – które zakładają m.in. zniesienie zasady jednomyślności i oddanie kompetencji w ponad 60 obszarach wspólnocie. Za raportem w tej sprawie głosowało 291 europosłów, przeciw było 274, od głosu wstrzymało się 44.