Krzysztof Lijewski, były reprezentant Polski, a obecnie II trener piłkarzy ręcznych Industrii Kielce, najbliższe święta spędzi w rodzinnym gronie, ale jak powiedział, nawet w tym czasie od sportu uciec się nie da.
– Tata był piłkarzem ręcznym, mama koszykarką, a brat trenerem reprezentacji Polski – tematów sportowych nie zabraknie – dodał.
Drugie półrocze nie było już tak udane. W 10 spotkaniach Ligi Mistrzów kielczanie zdobyli 12 punktów, dużo mniej niż rok wcześniej. W spotkaniu na szczycie polskiej ekstraklasy ulegli odwiecznemu rywalowi Orlen Wiśle Płock (28:29) we własnej hali. Na usprawiedliwienie zespołu należy jednak dodać, że od początku sezonu drużynę dopadła plaga kontuzji.
– Malkontenci mogą kręcić głową, ale +szklanka zawsze będzie do połowy pełna, albo do połowy pusta+. Zależy, kto jak na to spojrzy. Przyzwyczailiśmy wszystkich do zwycięstw, sami sobie też bardzo wysoko podnieśliśmy poprzeczkę. Ale nie jesteśmy robotami, którzy mają monopol na wygrywanie. Zawodnicy są tylko ludźmi, mają prawo mieć słabszy dzień, wielu z nich w tym czasie leczyło też urazy. Dlatego należy spojrzeć na to z tej strony – podkreślił Lijewski.
Święta Bożego Narodzenia popularny „Lijek” spędzi w rodzinnym gronie. Sportowcy podobno mogą w tym czasie odpocząć od sportu, ale na pewno to nie dotyczy państwa Lijewskich.
– Pochodzę ze sportowej rodziny. Tata był piłkarzem, mama koszykarką. Brat Marcin jest trenerem polskiej reprezentacji. Także tematów sportowych przy świątecznym stole na pewno nie zabraknie – zapewnił wicemistrz świata z 2007 roku.
Dodał, że podczas świąt jest rzadkim gościem w kuchni, nie uczestniczy w przygotowaniu świątecznych potraw.
– Zostawiam to profesjonalistom, ja staram się przede wszystkim nie przeszkadzać – powiedział z uśmiechem.
Wigilię były reprezentant Polski spędzi w rodzinnym Ostrowie Wielkopolskim.
– Z żoną i dziećmi jedziemy tam praktycznie na gotowe, będziemy tam tuż przed wigilią. Rodzice zdążą na pewno przed naszym przyjazdem wszystko przygotować. Nie ukrywam, czekam z utęsknieniem na karpia, sos grzybowy, susz i kapustę z fasolką. Marzę o tych potrawach przez cały rok, bo nikt nie smaży karpia tak, jak moja mama – mówił o swoich ulubionych świątecznych potrawach Lijewski, który z okazji Świąt Bożego Narodzenia i zbliżającego się Nowego Roku złożył fanom kieleckiej drużyny specjalne życzenia.
– Przede wszystkim dużo zdrowia, szczęścia, uśmiechu i pogody ducha. Żeby nasi kibice zawsze wierzyli w nas, tak jak my wierzymy w nich. Wiemy, że na trybunach zostawiają dla nas dużo serca. My staramy się im to oddawać naszą postawą na boisku. Wierzę, że tak samo będzie w nowym 2024 roku – powiedział II trener zespołu z Kielc.