Nawet 3 lata pozbawienia wolności mogą grozić 34-letniemu kielczaninowi. Mężczyzna jest podejrzany o kierowanie gróźb wobec nastolatków.
W przedświąteczny wtorek do trzech 17-latków stojących na przystanku autobusowym nieopodal placu targowego w Kielcach podszedł mężczyzna. Nieznajomy zapytał chłopców, w jakiej szkole się uczą i do której klasy uczęszczają. Gdy usłyszał odpowiedź z wyjął z kieszeni kastet, który założył na rękę i podszedł bliżej do nastolatków. Mężczyzna wypytywał ich o syna swojej znajomej, który rzekomo uczęszcza do tej samej szkoły. Z relacji mężczyzny wynikało, że inni uczniowie mają mu dokuczać, a on chce „załatwić” sprawę. Nieznajomy grożąc użyciem niebezpiecznego narzędzia próbował uzyskać informacje na temat ewentualnego sprawcy znęcania się nad synem znajomej. Jednak napotkani 17-latkowie nic na ten temat nie widzieli. Nie uzyskawszy żadnych informacji mężczyzna odjechał taksówką zamówioną wcześniej przez jednego z nastolatków.
O całej sytuacji chłopcy powiadomili dyrektora szkoły, który poinformował kieleckich policjantów. W miniony piątek mundurowi z Komisariatu Policji III w Kielcach zatrzymali 34-letniego mieszkańca Kielc. Mężczyzna usłyszał zarzut kierowania gróźb w stosunku do trzech nastolatków, za co może mu grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności.