Nie wszystkie domy w regionie są przygotowane do intensywnego ogrzewania – zauważają świętokrzyscy strażacy, którzy w miniony weekend siedem razy wyjeżdżali do pożarów sadzy w przewodach kominowych. Na szczęście nikt nie został ranny.
St. kpt. Marcin Bajur z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach przypomina, że czyszczenie przewodów dymowych powinno odbywać się co trzy miesiące, spalinowych co sześć miesięcy, a wentylacyjnych raz w roku. Nie wszyscy stosują się jednak do tego obowiązku.
– Po raz kolejny apelujemy, aby wezwać kominiarza, który sprawdzi drożność przewodów, tak abyśmy mogli bezpiecznie czuć się w naszych domach – podkreśla.
W ten weekend strażacy interweniowali m.in. w Kielcach, Dyminach i Bielinach, a od początku 2024 roku odnotowano już 13 wyjazdów do pożarów sadzy.
W obecnym sezonie grzewczym, liczonym od października 2023 roku, strażacy wyjeżdżali już do podobnych zdarzeń 148 razy, a w całym minionym roku odnotowali 496 takich interwencji.
Marcin Bajur przypomina, że w każdym domu powinien znaleźć się czujnik tlenku węgla i dymu, który poinformuje mieszkańców o ewentualnym zagrożeniu.