– Przede wszystkim, był to Marsz Wolnych Polaków, którzy nie zgadzają się na autorytarne rządy koalicji 13 grudnia, pod przywództwem Donalda Tuska – tak na antenie Radia Kielce ocenił czwartkową manifestację opozycji, senator Jarosław Rusiecki z Prawa i Sprawiedliwości.
Parlamentarzysta stwierdził, że wysoka frekwencja podczas manifestacji, z udziałem Polaków z całego kraju, świadczy o tym, że społeczeństwo nie akceptuje takiego typu rządów.
– Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom marszu z naszego województwa. To ogromny trud przy obecnej zimowej aurze, a jednak kilka tysięcy osób zdecydowało się wziąć udział w proteście, wyrażając jedność obozu zjednoczonej prawicy przeciwko rządom łamiącym konstytucję i naruszającym wolność jednostki. Ten marsz budzi nadzieję, że tylko jedność, presja na ludzi, którzy czynią zło, ma sens. Nie może tak być, żeby niszczyć dobro przez złe działania, przez nienawiść do sowich konkurentów – powiedział senator.
Podkreślił, że wczorajsze wydarzenie nie może być jednorazowe.
– Musimy podejmować różne działania, nie tylko w Warszawie. Wczoraj przybyli ludzie z różnych regionów Polski, środowisk, aby wyrazić swój sprzeciw – dodał.
Zapytany o decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, dotyczącą wszczęcia postępowania ułaskawieniowego wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, senator Rusiecki ocenił, że jest to działanie humanitarne, o które zwróciły się żony ministrów.
– Nie może być tak, że ludzie, którzy kierowali się uczciwością w życiu publicznym, walczyli z największym rakiem systemu demokratycznego, jakim jest korupcją, w tej chwili są karani – dodał.
W kwestii sporu politycznego przed wyborami samorządowymi, senator wyraził sceptycyzm wobec przywództwa Donalda Tuska, które w jego opinii jest wspierane przez władze Unii Europejskiej. W opinii parlamentarzysty, niezwykle trudno byłoby osiągnąć kompromis między rządzącą koalicją, a zjednoczoną prawicą.