Prawdopodobnie pod koniec marca dowiemy się, czy władze Kielc pozostawią w spółce dywidendę, wypracowaną przez Targi Kielce.
Jak informowaliśmy chodzi o 15 mln zł, które zarząd ośrodka chciałby przeznaczyć na budowę nowej hali wystawienniczej. Inwestycja jest konieczna, ponieważ przy większych imprezach, takich jak Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego czy Agrotech, konieczne jest dobudowywanie hali tymczasowej.
– Nasza firma stale się rozwija i mam poczucie, że w ciągu kilkunastu ostatnich lat doszło do kilku przełomowych momentów. Niestety konkurencja także się rozwija. Jeśli nie wybudujemy nowej hali, to staniemy w miejscu i to odczują nie tylko Targi Kielce, ale całe miasto – podkreśla Andrzej Mochoń, prezes targów.
Dodaje, że z obecności Targów Kielce w mieście korzysta wiele branż, między innymi hotelowa i gastronomiczna.
Zapytany przez Radio Kielce rzecznik prezydenta Marcin Januchta podkreśla, że na decyzję w sprawie dywidendy trzeba będzie poczekać.
– Targi Kielce mają obowiązek przygotować sprawozdanie za ubiegły rok do 31 marca tego roku. Potem ten dokument musi przeanalizować biegły rewident. Ma na to czas do końca czerwca. Przed wydaniem tej opinii nie można zwołać walnego zgromadzenia, podczas którego zapadną decyzje dotycząca dywidendy – mówi Marcin Januchta.
Tymczasem Andrzej Mochoń zapewnia, że walne zgromadzenie wspólników może odbyć się pod koniec marca i wtedy powinna zostać podjęta decyzja w tej sprawie. W ubiegłym roku, władze miasta zabrały spółce połowę wypracowanego zysku.