Po środowym bardzo trudnym i wyczerpującym meczu Ligi Mistrzów z THW Kiel piłkarzy ręcznych Industrii Kielce już w sobotę (17 lutego) czeka mecz 21. kolejki Orlen Superligi.
Rywalem mistrzów Polski będzie zajmujący 7. miejsce Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski. Spotkanie w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 16.00. Relacje z tego meczu w sobotnim magazynie „Sport i Muzyka”.
Drużyna z Ostrowa walczy o to, żeby znaleźć się w czołowej „ósemce” tabeli i wystąpić w fazie play off. Na razie jest na dobrej drodze, bo zajmuje 7. miejsce, a ten rok zaczęła świetnie, pokonując bezpośrednich przeciwników w walce o play off: Gwardię Opole na wyjeździe 27:26 oraz MMTS Kwidzyn przed własną publicznością 32:31. Być może to już zasługa nowego trenera. Od nowego roku Ostrovię prowadzi doskonale znany w naszym kraju Duńczyk Kim Rasmussen. Przez blisko pięć lat był selekcjonerem kobiecej reprezentacji Polski, z którą dwa razy wywalczył czwarte miejsce na mistrzostwach świata.
– Ten trener ma też doświadczenie z pracy z mężczyznami. My gramy w domu, co jest dobre, bo możemy się lepiej zregenerować. To inna bajka. Po meczu z THW Kiel nie będzie łatwo zmotywować zespołu, ale gramy u siebie, musimy zachować koncentrację i zrealizować nasze założenia – podkreśla trener Industrii Talant Dujszebajew.
W składzie mistrzów Polski na pewno nie zobaczymy kontuzjowanych Tomasza Gębali i Hassana Kaddaha. Spodziewać się należy, że sporo minut na parkiecie spędzą bramkarze Miłosz Wałach i Sandro Mestrić, a Andreas Wolff będzie odpoczywał.
– Ostrovia gra w tym sezonie o coś więcej i jest to w ich zasięgu. Ja przeciwnika nie lekceważę. Mogą nas czymś zaskoczyć, ale jednocześnie nie myślimy o tym mecz jak tym do przegrania – przyznaje doświadczony skrzydłowy Industrii Paweł Paczkowski.
Zarówno on, jak i jego koledzy w obronie będą musieli zwrócić szczególną uwagę Patryka Marciniaka (83 gole i 53 asysty), Łukasza Gieraka (50 bramek i 93 asysty). Daniela Reznickiego (74 bramki i 13 asyst) czy Kamila Adamskiego (62 bramki i 40 asyst). Kieleccy kibice na pewno kojarzyć będą byłego zawodnika żółto-biało-niebieskich Bartłomieja Tomczaka, którego występ stoi pod znakiem zapytania, bo niedawno doznał kontuzji.