– To nie jest dla nas komfortowa sytuacja – skwitował stoper Korony Kielce Piotr Malarczyk, poniedziałkową porażkę 1:3 z Górnikiem Zabrze.
Podopieczni Kamila Kuzery rozegrali niezły mecz, ale popełniali katastrofalne błędy, po których tracili bramki.
– Ta trzecia była, nie chciałbym powiedzieć kuriozalna, ale nie przystoi nam, jeśli myślimy o zdobyczach punktowych na wyjazdach, czy nawet u siebie. Gdziekolwiek byśmy grali, po prostu nie przystoi – ocenił 32-letni piłkarz.
Korona tylko trzykrotnie wygrała na stadionie im. Ernesta Pohla. Ostatni raz kielczanie cieszyli się ze zwycięstwa w Zabrzu w listopadzie 2015 roku.
– Szmat czasu minął i tym bardziej boli ten mecz, bo jeśli chodzi o jakość naszej gry, to była ona na niezłym poziomie. Staraliśmy się kreować sytuacje i nie uważam, że nie byliśmy gorsi od zabrzan. Gospodarze jednak zagrali bezwzględnie, a my popełniliśmy za dużo błędów – dodał wychowanek „żółto-czerwonych”.
Trener Górnika Jan Urban uznał, że najlepszym zawodnikiem jego zespołu był 38-letni Lukas Podolski. Były mistrz świata z reprezentacją Niemiec wyróżniał się zarówno pod względem umiejętności technicznych jak i cech wolicjonalnych.
– Lukas Podolski to z pewnością wartość dodana Górnika. Jest bardzo inteligentnym piłkarzem. Czasami mniej biega, ale swoim ustawieniem, potrafi pewne rzeczy nadrobić. Widać, że wokół niego wszyscy rosną i myślę, że ma duży wpływ na kolegów z zespołu – podkreślił Piotr Malarczyk.
Dla Korony była to siódma porażka w bieżącym sezonie, w tym piąta wyjazdowa. Kielczanie zajmują pierwsze bezpieczne, piętnaste miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy, ale mają tyle samo punktów, co będąca w strefie spadkowej Puszcza Niepołomice.