Kończy się sezon na lodowiskach. Ten weekend to w Starachowicach ostatnia szansa, aby pojeździć na łyżwach.
Od dwóch lat mobilne lodowisko organizuje tam zewnętrzna firma. Obiekt znajduje się przy Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Nie jest zadaszony, więc w deszczowe dni zdarzały się przerwy w funkcjonowaniu lodowiska. W całym sezonie było ich kilkanaście, mówi dyrektor MOSiR-u Krzysztof Szczygieł.
– W tym roku było jeszcze więcej odwiedzających, niż w poprzednim sezonie. Widać duże zainteresowanie szkół, ale także indywidualnych miłośników jazdy na łyżwach. Formuła mobilnego lodowiska sprawdza się u nas bardzo dobrze i znacznie obniża koszty związane z prowadzeniem takiego obiektu. Jeżeli chcielibyśmy wybudować lodowisko na stałe, to trzeba by było ponieść koszty w tej wysokości, co wynajem lodowiska przez 50 lat. Zasadniczo opłata za wynajem płyty bilansuje się przy sprzedaży biletów, ale na pewno dokładamy do opłat za energię – wyjaśnia.
Użytkownicy chwalą starachowickie lodowisko.
– Przychodziłyśmy tu wieczorem, bo najlepiej się jeździ, jak nie ma dużo ludzi. Zawsze się tu dobrze bawiłyśmy – mówią nasze rozmówczynie, które na lodowisku spędzają ostatnie dni ferii.
Przy obiekcie działa wypożyczalnia łyżew. Cena biletu normalnego wynosi 12 zł, a za bilet ulgowy trzeba zapłacić 6 zł. W sobotę (24 lutego) lodowisko otwarte jest do godz. 21.00.