W 23. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce przegrała na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 0:1 (0:1). Gola dla rywali w 17. minucie strzelił napastnik Dawid Kurminowski. Gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę – czerwoną kartkę z gradacji kar otrzymał w 89. minucie Bartosz Kopacz. Dwie bramki zdobył dla kielczan Jewgienij Szykawka, ale żadna z nich nie została uznana.
Kielczanie po raz ostatni w meczu ligowym komplet punktów w delegacji zdobyli ponad pięć miesięcy temu – dokładnie 29 września. Pokonali wówczas w Mielcu Stal – 3:2. Było to jak do tej pory jedyne wygrane spotkanie wyjazdowe Korony w tym sezonie ekstraklasy.
– Grając tak wolno, bez naszego DNA oraz charakteru, możemy mieć pretensje tylko do siebie, że wyjeżdżamy z Lubina z niczym. Weszliśmy nieźle w ten mecz, ale być może Zagłębie nas uśpiło, zdarzył się prosty błąd i straciliśmy gola. Nie mnie oceniać postawę Zagłębia i zastanawiać się czy jest w dobrej dyspozycji czy nie. Dla mnie najważniejszy jest mój zespół, któremu muszę uświadomić pewne rzeczy i do niego dotrzeć. Nie zdobyliśmy dzisiaj choćby punktu i możemy winić za to tylko siebie – powiedział trener „żółto-czerwonych” Kamil Kuzera.
– Doskonale wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji i niestety sami sobie ją skomplikowaliśmy. Teraz mamy trzy mecze u siebie, w których potrzebujemy punktów. Będą to na pewno bardzo ważne. Weszliśmy dobrze w ten mecz, na początku byliśmy drużyną lepszą od Zagłębia, a gra toczyła się na ich połowie. Jednak dwa strzelone gole nie zostały uznane przez spalone i jest to po prostu za mało na ten moment. Musimy wyciągać więcej z tego, że mamy przewagę i prowadzimy tę grę – powiedział pomocnik Korony Miłosz Strzeboński.
– Nie zasłużyliśmy na przegraną 0:1 i w ogóle na przegraną. Daliśmy im krwi i to nasze błędy sprawiły, że Zagłębie zdobyło bramkę. Myślę, że byliśmy lepsi w tym meczu. Nie wiem do końca co było na VARze, myślę, że sędziowie też tego nie wiedzą. Naszym zdaniem była bramka, ale jej ostatecznie nie ma i przegrywamy 0:1. Musimy wziąć się za siebie, bo to najwyższy czas, żebyśmy zaczęli wygrywać – stwierdził pomocnik Mariusz Fornalczyk.
– Powiem krótko, był to dla nas bardzo ważny i bardzo trudny mecz. Zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę jak potoczyło się i jak zakończyło nasze ostatnie spotkanie w Krakowie z Puszczą Niepołomice, kiedy wygrywaliśmy, ale zwycięstwo nam ostatecznie jednak uciekło. Gratuluję drużynie dzisiaj zwycięstwa i postawy na boisku w tym trudnym meczu – powiedział drugi trener „Miedziowych” Tomasz Fornalik.
W sobotę 9 marca Korona podejmie na własnym stadionie Cracovię. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 15.00 i będzie w całości transmitowane na antenie Radia Kielce.