W 25. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała z Pogonią Szczecin 2:2 (2:0). Gole dla kielczan zdobywali w 22. minucie Nono, a w 42. Dawid Błanik. Dla Pogoni trafienie z rzutu karnego w 54. minucie zaliczył Kamil Grosicki, zaś w 68. bramkę strzelił Alexander Gorgon.
Mecz z Pogonią był dla kielczan trzecim kolejnym rozegranym na własnym stadionie. W dwóch poprzednich Korona zdobyła tylko jeden punkt (1:1 z Cracovią i 0:2 z Rakowem) i po sobotnim remisie Puszczy Niepołomice we Wrocławiu wylądowała w strefie spadkowej.
Podopieczni trenera Kamila Kuzery od początku ruszyli odważnie do przodu i kilka razy pod bramką Valentina Cojocaru było groźnie. W jednej sytuacji kielczanie domagali się rzutu karnego za zagranie ręką w polu karnym obrońcy gości Benedikta Zecha, ale sędzia Piotr Lasyk pozostał niewzruszony. W 10. min. po efektownym rajdzie w „szesnastkę” Pogoni wpadł Jewgienij Szykawka, podał do Jacka Podgórskiego, ale pomocnik Korony nie trafił w piłkę.
Osiem minut później Podgórski uruchomił Dawida Błanika, który w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi Pogoni, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną. Zespół z Kielc atakował dalej i w 22. min. objął zasłużone prowadzenie. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Nono, a Hiszpan głową zdobył bramkę, wywołując zrozumiałą radość wśród kieleckich fanów. Pogoń ruszyła do odrabiania strat i pod bramką Xaviera Dziekońskiego często było gorąco.
Ale to gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie. Nono wypatrzył w polu karnym gości Szykawkę, ale Białorusin uderzył bardzo niecelnie. Po chwili szansę mieli szczecinianie, ale Wahan Biczachczjan strzelił tuż obok słupka bramki Korony. Dobrą okazję do wyrównania miał też Kamil Grosicki, ale jego strzał został zablokowany przez obrońców zespołu z Kielc. Podopieczni Kuzery atakowali rzadziej, ale byli skuteczniejsi. W 42. min Podgórski wyłożył piłkę Błanikowi, który pokonał Cojocaru. W porównaniu do poprzednich spotkań gospodarze przeszli niesamowitą metamorfozę, nic dziwnego, że schodzącą na przerwę drużynę żegnały zasłużone brawa kieleckich kibiców.
Przez rozpoczęciem drugiej połowy trener Pogoni Jens Gustafsson dokonał dwóch zmian, a na boisku pojawili się Alexander Gorgon i Rafał Kurzawa. „Portowcy” ruszyli do zmasowanych ataków i bardzo szybko zdobyli bramkę kontaktową, za zagranie ręką w polu karnym obrońcy Korony Marcela Pięczka. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Grosicki, nie dając szans na skuteczną interwencję Dziekońskiemu.
Pięć minut później kielczanie mieli doskonałą sytuację do zdobycia trzeciej bramki, ale Szykawka przegrał pojedynek sam na sam z Cojocaru. Gra toczyła się przeważnie na połowie Korony, ale kontry gospodarzy były bardzo groźne. Po jednej z nich na bramkę Pogoni uderzył Podgórski, ale piłka przeszła ponad poprzeczką.
Co nie udało się kielczanom dokonali goście. W 67. min silnym strzałem z 10 metrów Gorgon doprowadził do wyrównania. Przewaga zespołu ze Szczecina rosła, Korona broniła się bardzo ofiarnie, starając się oddalić grę od własnej bramki. Pod koniec meczu obie drużyny postawiły wszystko na jedną kartę, dążąc do zwycięstwa. W 90. min. wyborną okazję mieli gospodarze, ale wprowadzony wcześniej na boisko Adrian Dalmau trafił w słupek. Wynik już się nie zmienił i oba zespoły podzieliły się punktami.
KOMENTARZE:
Kamil Kuzera, trener Korony Kielce:
– Zdobyliśmy cenny punkt w walce o utrzymanie. Nasze apetyty były większe, chcieliśmy wygrać, ale się nie udało. Pamiętajmy, że graliśmy z bardzo dobrym zespołem. Chciałbym przeprosić kibiców za nasze zachowanie. To nie powinno mieć miejsca. Zainteresowani wiedzą o co chodzi, ale ja nie będę tego teraz komentował – powiedział.
Jens Gustafsson, szkoleniowiec Pogoni Szczecin:
– To był bardzo ciężki mecz, zwłaszcza, że przegrywaliśmy do przerwy 0:2. Byliśmy pasywni, zbyt wolni. Było jasne, że musimy coś zmienić. Dobre zmiany dali zarówno Kurzawa, jak i Gorgon. Pomimo że przegrywaliśmy różnicą dwóch goli, potrafiliśmy odrobić straty, to jednak i tak liczyliśmy na więcej – chcieliśmy zgarnąć pełną pulę. Aczkolwiek grając taką pierwszą połowę, bardzo trudno jest zwyciężyć – podsumował.
Marcel Pięczek, obrońca Korony Kielce:
– Niestety dałem pretekst sędziemu do podyktowania rzutu karnego. Nastroje w szatni nie są dobre. Choć to Pogoń, to chcieliśmy zdobyć trzy punkty. Prowadziliśmy do przerwy 2:0, a nie potrafiliśmy tego utrzymać. Możemy mieć delikatną radość z tego, że wyszliśmy ze strefy spadkowej, ale tylko tyle – wyjaśnił.
Jacek Podgórski, pomocnik Korony Kielce:
– Wierzyliśmy, że damy radę dowieźć ten wynik do końca. Na pewno jest więcej optymizmu niż po poprzednim meczu. Do końca sezonu jest sporo meczów. Skupiamy się na każdym kolejnym, aby zdobywać te punkty. Przerwa reprezentacyjna pomoże nam odpocząć fizycznie i psychicznie. Cieszę się, że zagrałem dobry mecz i zaliczyłem asystę – powiedział.
Kielczanie kolejne spotkanie rozegrają 1 kwietnia o godzinie 17.30. Wówczas zmierzą się w Łodzi z Widzewem.
Korona Kielce – Pogoń Szczecin 2:2 (2:0)
Bramki: Nono 22, Dawid Błanik 42 – Kamil Grosicki 54 (k), Alexander Gorgon 67
Korona: Dziekoński – Zator, Malarczyk, Trojak, Pięczek – Podgórski (82. Konstantyn), Hofmeister, Remacle, Nono, Błanik (70. Czyżycki) – Szykawka (82. Dalmau).
Pogoń: Cojocaru – Wahlqvist, Zech (72. Borges), Malec, Koútris – Biczachczjan (46. Kurzawa), Gamboa (46. Gorgon), Przyborek (78. Wędrychowski), Ulvestad, Grosicki – Kouloúris.
Żółte kartki: Hofmeister, Nono, Remacle – Gorgon, Wahlqvist.
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).
Widzów: 10 417.