Dzisiaj (czwartek, 21 marca) o godzinie 4:06 zaczęła się astronomiczna wiosna.
Nastąpiło to w momencie, gdy Słońce znalazło się w punkcie Barana, czyli w punkcie równonocy wiosennej – przypomina Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Wiosna termiczna oznacza, że średnia dobowa temperatura powietrza utrzymuje się w granicach od 5 do 15 stopni. Wiosna meteorologiczna trwa od 1 marca do 31 maja.
Choć początek wiosny jest powszechnie kojarzony z inną datą, to ze względu na niedoskonałość kalendarza wydarzenie to nie zawsze wypada dokładnie tego samego dnia.
– Zawsze jednak jest to wyjątkowy moment w roku – mówi Jerzy Rafalski z Planetarium w Toruniu. – Wiosna to jest moment, kiedy wszystko się zaczyna. Nic dziwnego, że kiedyś kalendarze zaczynały się właśnie od marca – dodaje Jerzy Rafalski.
Pierwszy dzień wiosny jest związany z równonocą, a to oznacza, że kolejne dni będą już dłuższe niż noce.
– Wszyscy wiedzą, że Słońce zimą wędruje bardzo nisko nad horyzontem, latem bardzo wysoko. Pierwszy dzień wiosny to jest taki dzień pośredni – podkreśla Jerzy Rafalski.
Wiosna potrwa do przesilenia letniego, które w tym roku przypada 20 czerwca. Tego dnia rozpocznie się lato.
Dobrym dowodem tego, że właśnie rozpoczęła się wiosna jest fakt, że pierwsze bociany już zameldowały się w Polsce. Ornitolodzy zapewniają, że w drodze jest główna fala migracyjna ptaków i zdecydowana większość z naszych bocianów wróci nad Wisłę jeszcze przed Wielkanocą.
W polskiej tradycji powrót bocianów oznaczał rozpoczęcie wiosny. Dawniej pojawienie się tych ptaków w gnieździe dawało sygnał do rozpoczęcia konkretnych prac rolniczych. Nasi przodkowie uważali, że obecność bocianiego gniazda w pobliżu gospodarstwa przynosi szczęście. Choć powszechnie polowano i jedzono inne dzikie ptaki, to zabicie bociana lub zniszczenie bocianiego gniazda było objęte tabu oraz wiązało się z dotkliwymi konsekwencjami, łącznie z karą wygnania ze wsi.
Obecnie Polska jest krajem, w którym gniazduje największa liczba bocianich par w Europie. Szacuje się, że to około 20 procent całej populacji bociana białego i czarnego. Ze względu na zmiany w krajobrazie rolniczym liczba polskich bocianów z roku na rok maleje.
Ornitolog profesor Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu mówi, że tegoroczny powrót bocianów do domu powoli zbliża się do finału, choć oczywiście nie brakuje spóźnialskich, którzy przylecą nieco później.
– To kwestia kilku dni, kiedy dotrze do nas większa grupa bocianów. Na podstawie nadajników wiemy, że nasze ptaki wyleciały z Afryki i pierwsze stada są już w Rumunii i na Węgrzech – dodaje profesor Piotr Tryjanowski.
Pierwsze bociany, które można już spotkać, to samce, które przylatują nieco wcześniej, by „wyremontować” gniazdo i przygotować je na powrót samicy.
– Gniazdo najczęściej jest odbudowywane. To są duże struktury ważące często pół tony, więc nie da się tego łatwo nazbierać. Najczęściej zajmowane są stare gniazda. Dokładanych jest trochę gałązek, wyściółki. Taki remont domu – podkreśla ornitolog.